Ciężki los Franciszka Smudy

Ciężką przeprawę z dziennikarzami miał w trakcie oficjalnej konferencji prasowej Franciszek Smuda. Selekcjoner otrzymał sporo pytań, przy trudniejszych się jednak irytował i odpowiedzi unikał.

Już na wstępie Smuda zapytany został, kiedy planuje zwrócić premię w wysokości 90 tysięcy złotych, jaką otrzymał za awans z Zagłębiem Lubin do Pucharu UEFA w sezonie 2005/06 po meczu, który został ustawiony. Dziennikarz szybko zakrzyczany został jednak przez odpowiedzialnego w reprezentacji Polski za kontakty z mediami Tomasza Rząsę, który poprosił zgromadzonych jedynie o poruszanie kwestii związanych bezpośrednio z drużyną narodową.

Chwilę później do głosu doszedł już sam selekcjoner, poproszony o skomentowanie kiepskiej atmosfery, jaka w ostatnim czasie wytworzyła się wokół biało-czerwonych w związku ze słabymi wynikami oraz powoływaniem do zespołu graczy o wątpliwej narodowości. - To, że kibice przestają wspierać zespół, to chyba pańska wizja. Ja tego tak nie widzę i na pewno nigdy tak nie będzie - odparował jednak selekcjoner.

W trakcie konferencji po raz kolejny poruszony został temat Artura Boruca, którego Smuda w swoich planach nie widzi, choć reprezentacyjny bramkarzy w kadrze Jacek Kazimierski nie kryje, że jego zdaniem golkiper Fiorentiny zasługuje na występy w biało-czerwonych barwach. - Temat jego gry jest definitywnie zamknięty. A czy Kazimierski nie ma prawa głosu? Jego proszę o to zapytać - odparł lekko poirytowany selekcjoner.

Przy pytaniach wygodnych był już bardziej uprzejmy, spokojnie wyjaśnił swoje decyzje personalne i zadeklarował, że przeciwko Portugalii jego zespół będzie szlifował założenia taktyczne, nad którymi pracował w meczach towarzyskich przez cały poprzedni rok. - Zależy mi bardzo na odbiorze piłki i walce jeden na jednego w obronie - uściślił selekcjoner.

Smuda chciałby także, by mecz z Portugalią odbył się na Stadionie Narodowym, w razie przeszkód popiera jednak opcję rezerwową, jaką jest obiekt we Wrocławiu. - Gramy tam z Czechami, byłby to również dobry test, ale tam mieliśmy już okazję rywalizować z Włochami, najlepsza byłby więc Narodowy - nie miał wątpliwości selekcjoner.

63-letni szkoleniowiec po raz kolejny zadeklarował także, że podstawową jedenastkę na Euro... ma już gotową. - Oczywiście, zdarzają się kontuzje, które wykreślają niektórych zawodników, sami to widzicie. Ale to, co chciałem osiągnąć, osiągnąłem, wiem już na kim bazować i na kim się skupiać - podsumował Smuda.

Źródło artykułu: