Gdy piłkarze Ruchu Chorzów doprowadzili do remisu w meczu ze Śląskiem Wrocław wydawało się, że teraz to wicemistrzowie Polski ruszą do ataku. Tak co prawda się stało, ale to Niebiescy mieli piłkę meczową. Dobrą sytuację na zdobycie gola zmarnował jednak Łukasz Janoszka. - Chorzowianie po tym, jak doprowadzili do remisu, również mieli dobrą okazję, ale na szczęście Łukasz Janoszka nie trafił, więc też się cieszmy, że nie było wyniku 1:2, bo takie mecze, w których prowadzi się grę, również się przegrywa - mówił już po ostatnim gwizdku sędziego Jarosław Fojut.
Janoszka stojąc kilkanaście metrów od bramki posłał piłkę obok słupka. - Muszę powiedzieć, że mieliśmy chyba piłkę meczową, bo Łukasz Janoszka miał doskonałą sytuację w polu karnym. Gdyby szybciej ją opanował, trafił, to byłoby 2:1 w 85. minucie. Jesteśmy jednak zadowoleni z remisu, z tego punktu. Dużymi fragmentami było to dobre spotkanie. Tak na to patrzymy. Potwierdziliśmy chyba, że potrafimy być zespołem, pomimo jakichś osłabień, i nie odpuszczać do końca - skomentował szkoleniowiec chorzowian, Waldemar Fornalik.
W podobnym tonie wypowiadali się także inni piłkarze Ruchu. - Może nie mieliśmy mnóstwa sytuacji klarownych, ale strzeliliśmy gola na 1:1 i Łukasz Janoszka w ostatnich mionutach miał tak naprawdę okazję meczową. Nie strzelił jej, ale spotkanie zakończyło się remisem i na pewno się z niego bardzo cieszymy - zaznaczył Rafał Grodzicki, kapitan Ruchu.
Co o całej sytuacji sądzi natomiast sam Łukasz Janoszka? - Można powiedzieć, że miałem piłkę meczową, która mogła nam dać w tym meczu trzy punkty. Niestety nie udało się jej wykorzystać czego bardzo żałuję. Mogę tylko przeoprosić kolegów z drużyny, bo gdybym ją wykorzystał to podejrzewam, że wywieźlibyśmy z Wrocławia trzy punkty - powiedział Janoszka. - Na pewno remis ze Śląskiem, na ciężkim terenie nas zadowala. Ten punkt trzeba szanować - dodał.