Nie mogę cieszyć się z debiutu - rozmowa z Rafałem Wawrzyńczokiem, pomocnikiem Motoru Lublin

Choć pojawił się w podstawowej jedenastce lubelskiej drużyny, to jednak nie zdołał pomóc w wywalczeniu choćby punktu w starciu z łódzkim Widzewem. 22-letni pomocnik, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl, przekonuje, że nadal będzie walczył o miejsce w składzie, a Motor podniesie się, gdyż jego cel to nie walka o utrzymanie.

Paweł Patyra: Jest pan zadowolony ze swojego debiutu w meczu z Widzewem?

Rafał Wawrzyńczok: Wiadomo, że skoro przegraliśmy mecz, to nie mogę cieszyć się z debiutu, bo i też nie ma z czego.

We wskoczeniu do składu chyba nieco pomogły panu problemy zdrowotne kolegów z drużyny?

- Było to spowodowane tym, że Marcin Syroka został kontuzjowany w poprzednim meczu i trener dał mi szansę. Mam nadzieję, że go nie zawiodłem. Chociaż wynik mógł być o wiele lepszy, a ja mogłem jeszcze bardziej postarać się, żeby tak było.

Obu zespołom zabrakło jednak celnych strzałów...

- To był taki mecz. Widzew też oddał właściwie tylko kilka strzałów. Można policzyć na palcach jednej ręki te strzały celne zarówno Widzewa, jak i Motoru. To był mecz walki. Tak się złożyło, że popełniliśmy o jeden błąd więcej od Widzewa i przegraliśmy.

Początek sezonu to starcia z potentatami.

- Start mieliśmy bardzo ciężki. Najpierw Łęczna, chociaż to beniaminek, jest bardzo mocnym zespołem. Później Widzew, gdzie skład praktycznie nie zmienił się po spadku z ekstraklasy.

Już w środę rywal teoretycznie trochę mniej wymagający. Pokonacie Stal?

- Będziemy starać się o trzy punkty, bo nic innego nam nie pozostało. Myślę, że do trzech razy sztuka i pokonamy Stalówkę.

Inauguracyjny mecz przesiedział pan na ławce rezerwowych, ale już przeciwko Widzewowi wybiegł pan w podstawowej jedenastce. Konkurencja jest silna?

- Myślę, że jest spora konkurencja w składzie. Zawodnicy są wyrównani. Pokazałem przed sezonem, że będę walczył o miejsce w składzie. Staram się na treningach i nadal walczę.

Ma pan za sobą grę na zapleczu ekstraklasy. Poziom rozgrywek zmienił się od tamtej pory?

- Byłem wtedy młodszym zawodnikiem, teraz jestem trochę starszy... Trudno powiedzieć... Nie było mnie dwa lata na tym poziomie i teraz będę musiał się przystosować. Myślę, że nie odstawałem negatywnie, starałem się.

Z perspektywy czasu decyzja o grze w III lidze była właściwa?

- Po prostu w Ruchu była taka sytuacja, że nie miałem miejsca w składzie, więc wolałem cofnąć się krok do tyłu i grać w tej III lidze w podstawowym składzie, odbudować formę, a teraz ruszyć naprzód. Myślę, że będzie coraz lepiej.

W takim razie, o co walczy pan z drużyną Motoru w bieżącym sezonie? Tylko o utrzymanie czy może coś więcej?

- Nie mówimy w szatni o utrzymaniu. Chcemy walczyć o górną połówkę tabeli. Chociaż na starcie mamy dwie porażki, to jednak nie odstawaliśmy od tych drużyn. Myślę, że będzie dobrze.

Komentarze (0)