Pasieka o Hajcie: Jeden mecz to za mało, żeby kogokolwiek oceniać

Sobotni mecz 19. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Cracovia - Jagiellonia Białystok będzie okazją do konfrontacji dwóch trenerów przesiąkniętych niemiecką szkołą futbolu: opiekuna Pasów Dariusza Pasieki ze szkoleniowcem Jagi Tomaszem Hajto.

Pasieka grał w Niemczech w latach 1995-2003 i tam rozpoczął karierę szkoleniową, jest absolwentem słynnej szkoły trenerskiej w Kolonii. Hajto występował nad Renem w latach 1997-2005, ale później grał też w Anglii i ponownie w Polsce, a na ławce trenerskiej dopiero teraz stawia pierwsze kroki.

- Przez to, że graliśmy w Niemczech, zostaliśmy w jakimś sensie ułożeni przez sposób pracy klubów niemieckich. Mamy tam swoje kontakty, znamy te struktury. Można powiedzieć, że obaj jesteśmy przesiąknięci niemiecką piłką - mówi Pasieka, ale zastrzega: - Każdy z nas w pracy trenerskiej stara się więc te wzorce wykorzystywać, ale nie da się tego przenieść w proporcji 1:1 do Polski. Powinniśmy też zachować polską tożsamość.

Trener Cracovii nie przypomina sobie, by kiedyś grał przeciwko Hajcie: - Może jeszcze w Polsce? W Niemczech ja grałem w 2. Bundeslidze, a Tomek klasę wyżej w wielkich niemieckich klubach. Tomek ma w Niemczech swoją markę, jest człowiekiem rozpoznawalnym. Na stopie prywatnej każdy miał swoje sprawy, ale jeśli była okazja, to się widywaliśmy.

Hajto-trener to zjawisko, które wzbudza kontrowersje. Kiedy w jego szkoleniowym debiucie Jagiellonia przegrała w poniedziałek z Koroną Kielce 0:2, już pojawiły się głosi, że były reprezentant Polski nie nadaje się do nowego zawodu. - Czy to, że Tomek został trenerem, było zaskoczeniem? Nie, bo jak wiadomo: ciągnie wilka do lasu. Jagiellonia dała mu szansę zaistnienia w roli trenera. Ma duży bagaż doświadczeń z kariery piłkarskiej, ale chleb trenerski smakuje inaczej. Dlatego mówię, że jeden mecz to za mało, żeby kogokolwiek oceniać. Każdemu może się zdarzyć wypadek przy pracy. Trzeba dać czas, ale z drugiej presja jest duża i każdej drużynie potrzebny jest punkt. Ciężko spodziewać się, że już po 5-7 tygodniach jego pracy drużyna będzie miała jego styl, ale spodziewam się, że po pewnym czasie będzie widać jego charakter pisma. Po jednym meczu nie można jeszcze niczego oceniać - przekonuje Pasieka.

Źródło artykułu: