Podbeskidzie Bielsko-Biała wygrało czwarty kolejny mecz z rzędu, a zarazem czwarty bez straty gola. Ten bardzo dobry bilans Górale zawdzięczają szczelnej obronie i snajperskim umiejętnościom zwłaszcza Sebastiana Ziajki, który drugi raz w ostatnim czasie strzelił zwycięską bramkę dla swojej drużyny.
W trzecim na cztery ostatnie spotkania Ziajka zdobył gole dla Podbeskidzia. W 16. kolejce zdobył otwierającą bramkę w wyjazdowej potyczce z Jagiellonią, a tydzień później przechylił szalę zwycięstwa na korzyść Górali w starciu z GKS-em Bełchatów. W sobotę pomocnik Podbeskidzia pewnym strzałem z bliskiej odległości pokonał Aleksandra Ptaka. - Tym razem dopisało mi więcej szczęścia, wpadło, udało się. Najważniejsze, że zdobyliśmy trzy punkty - przyznał naszemu portalowi Ziajka.
Ziajka miał jeszcze jedną "setkę" w ostatnich minutach spotkania, jednak po podaniu Roberta Demjana - choć zmylił bramkarza gości - technicznym strzałem trafił tylko w słupek.
29-latek cieszył się z wygranej swojej drużyny podkreślając, iż rywal był wymagający. - To zupełnie inny zespół niż w tamtej rundzie. Wydaje mi się, że z meczu na mecz będą wyglądali o wiele lepiej. I niejednemu zabiorą punkty. Najważniejsze - co powiem jeszcze raz - to fakt, że wygraliśmy za trzy punkty - stwierdził Ziajka.
- Ci chłopcy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa - mówił trener Robert Kasperczyk. Ziajka również podkreślił, iż drużyna Podbeskidzia ma jeszcze pewne braki, które może poprawić i grać jeszcze lepiej. - Na pewno możemy wyglądać jeszcze lepiej. To jest dopiero początek. Wiadomo, że jeszcze nie wszystko wygląda tak, jak powinno, ale myślę, że powoli wszystko będzie się zazębiało - zapewnił zdobywca zwycięskiego gola w starciu z KGHM Zagłębiem.
Trener Kasperczyk mówił po spotkaniu, iż na lepszą grę Górali od ich dotychczasowych przeciwników tej wiosny wpływ miały przygotowania. Górale bowiem trenując na obiektach w Polsce w zimowych warunkach lepiej prezentują się teraz na boiskach. Ziajka pytany o ten fakt stwierdził: - Czas na takie analizy przyjdzie po sezonie. Wówczas zobaczymy, jak to będzie wyglądało - zakończył.