Kłopoty kadrowe Borussii?
Szczęście w nieszczęściu miał Sven Bender w niedzielnym meczu z Hannoverem 96. Pomocnik BVB został kopnięty w głowę przez Mame Dioufa i już w 8. minucie musiał opuścić boisko. Według pierwszych doniesień Bender złamał nos, ale ostatecznie informacje te zostały zdementowane. Jak donoszą media, występ 22-latka w sobotniej potyczce z Mainz nie jest wykluczony.
Juergen Klopp na pewno nie skorzysta natomiast z Sebastiana Kehla, który otrzymał 5. w sezonie żółtą kartkę. Do tego w pełni sił nie jest Moritz Leitner. Jeśli więc Bender nie dojdzie do siebie, w środku pomocy obok Ilkaya Gundogana będzie musiał wystąpić albo weteran Antonio da Silva, albo, jak już się w tym sezonie zdarzyło, nominalny skrzydłowy Kevin Grosskreutz. Będą oni musieli stawić czoła rewelacyjnemu byłemu koledze, Mohamedowi Zidanowi (4 gole w 4 meczach).
Goetze powoli wraca do gry
Już 10 tygodni trwa przerwa w grze Mario Goetze. Wszystko wskazuje na to, że 19-latek wreszcie ponownie będzie trenował za 2 tygodnie. - Cieszę się, że wreszcie uporałem się z kontuzją - przyznaje reprezentant Niemiec. - Jesteśmy przekonani, że na finiszu wyścigu o mistrzostwo Mario będzie mógł nam pomóc - liczy Michael Zorc.
Schalke nie rezygnuje z Podolskiego
Express informuje, że działacze Schalke 04 Gelsenkirchen zbierają pieniądze na pozyskanie Lukasa Podolskiego - tak, by zarówno zawodnikowi, jak i FC Koeln przedstawić ofertę nie do odrzucenia. Dodatkowe środki zamierza wyłożyć główny sponsor Gazprom. Poza tym w całości na "Poldiego" ma zostać przeznaczone 6 mln euro, które klub zaoszczędzi na odejściu Jeffersona Farfana.
Zdaniem Expressu Podolskim oprócz Schalke interesują się również londyńscy potentaci: Chelsea i Arsenal. 26-latek niejednokrotnie powtarzał, że interesuje go tylko transfer poza Bundesligę. Przenosiny do Gelsenkirchen nie wydają się jednak głupim pomysłem...
Opinie po hicie: Bayern wciąż gra o trzy tytuły
- Dzisiaj wreszcie funkcjonowało to tak, jak powinno. Jeśli jednak nie będziemy w ten sposób grać co tydzień, nie mamy szans nic osiągnąć - ostrożny był po pokonaniu 2:0 Schalke Thomas Mueller. Bohaterem spotkania został Franck Ribery, który strzelił dwa gole. - Przed spotkaniem odbyłem miłą rozmowę z Franckiem, która zaowocowała w bardzo dobry sposób - uśmiechał się Jupp Heynckes. - Znów gramy o trzy tytuły - tryskał humorem Uli Hoeness.
Schalke natomiast znów przegrało z drużyną z czołówki. Drużyna Huuba Stevensa nie radzi sobie ani z Bayernem, ani z Borussią, ani z Gladbach. "Schalke nie ma wystarczającej jakości, by wskoczyć na szczyt" - komentuje Bild. - Bayern był wyraźnie lepszy. Możemy podziękować Timo Hildebrandowi, że nie przegraliśmy wyżej - przyznaje smutno trener.
Magath krytykuje piłkarzy i kibiców
W marazmie pogrąża się VfL Wolfsburg, a forma drużyny Felixa Magatha nie podoba się sympatykom Wilków. Gdy gospodarze w 2. minucie meczu z Hoffenheim stracili gola, fani zaczęli śpiewać ironicznie "Oh, wie ist das schoen". - Kibice mają prawo krytykować zespół za złą grę, ale tego typu zachowania podczas meczu na pewno nam nie pomagają. Uważam, że była to jedna z przyczyn porażki - stwierdził "Qualix".
Fanów usprawiedliwia kapitan Christian Traesch. - Nie przegraliśmy z powodu kibiców - przyznaje. - Przegraliśmy na skutek zbyt dużych niedokładności i pokaźnej liczby błędów. Z taką grą nigdy nie uda nam się zwyciężyć - puentuje Magath, który mimo to nie myśli o podaniu się do dymisji. - Mario nie był ostatnio w dobrej formie. Jeśli się poprawi, wróci do składu - trener w ten sposób komentuje odesłanie na trybuny najlepszego strzelca, Mario Mandzukicia.
Santana nie wyklucza pozostania w Dortmundzie
- Informacje pojawiające się w mediach na temat mojego transferu to czyste spekulacje. Tym niemniej będę musiał spotkać się z Juergenem Kloppem i Michaelem Zorcem i przedyskutować moją sytuację w klubie - cytuje Felipe Santanę portal sport1.de. Wcześniej informowano, że Brazylijczyk z powodu słabej pozycji w BVB zdecydował już o opuszczeniu Borussii i przejściu bądź do Moenchengladbach, bądź do Leverkusen.
Werder królem aluminium
Bild obliczył, który zespół w Bundeslidze najczęściej trafia w słupki i poprzeczki. Największymi pechowcami okazali się bremeńczycy, którym aluminium na drodze stawało aż 15-krotnie w tym sezonie! Kolejne miejsca zajmują: Borussia Dortmund (13), Hannover i Bayern (po 11) oraz Augsburg i Hertha (po 9).