Michał Gałęzewski: Czeka was teraz spotkanie z Wisłą Kraków. Mecze twojego byłego klubu, Legii Warszawa z Wisłą miały zawsze swój smaczek, a jak według ciebie będzie na najbliższej potyczce Lechii z drużyną Białej Gwiazdy?
Jakub Kosecki: Na pewno będzie to miało swój smaczek. Z tego co wiem kibice są zaprzyjaźnieni, ale na boisku przyjaźni nie będzie. Chcemy wygrać ten mecz i zrobimy wszystko, aby to uczynić. Wszystko wyjdzie podczas sobotniego spotkania. Osobiście czekam na ten mecz z niecierpliwością. Zobaczę jak to wygląda w T-Mobile Ekstraklasie. W Legii praktycznie nie grałem, a tutaj powinienem mieć taką możliwość. W meczu z Wisłą chciałbym zagrać od pierwszej minuty, a jak się to nie uda, to i tak dam z siebie wszystko.
Ze względu na pauzę za kartki nie będzie twojego potencjalnego rywala o miejsce w składzie, Abdou Razacka Traore. Trener Janas powiedział, że ze względu na to, to ty będziesz grał.
- Na boisku jest dużo miejsca, gdzie mogę grać - lewa strona pomocy, prawa strona pomocy, napastnik, ofensywny pomocnik. Trener na pewno wyjdzie jakoś z tej sytuacji. Konkurentów jest dużo, ale ja przyszedłem tutaj aby walczyć o miejsce w pierwszym składzie.
W zeszłym sezonie zdobyłeś więcej bramek niż Lechia w obecnym. Po przyjściu twoim, Wilka, czy Grzelczaka siła ofensywna Lechii jest według ciebie mocniejsza?
- Mam taką nadzieję, że zaczniemy strzelać bramki. To prawda, w ubiegłym sezonie strzeliłem wiele bramek i miałem też równie wiele asyst. Przyszedłem tu z taką nadzieją, że będzie jeszcze lepiej niż w poprzednim sezonie. Jestem ambitnym zawodnikiem, wierzę w swoje umiejętności i zobaczymy jak to będzie.
Musiałeś przedłużyć kontrakt z Legią Warszawa o pół roku. Jesteś z tego zadowolony?
- Przedyskutowałem to z moim menadżerem i przedłużyłem kontrakt z Legią. Poszedłem teraz na wypożyczenie do Lechii i jak zagram bardzo dobrą rundę, to na pewno zgłosi się kilka klubów. Jak Legia otrzyma konkretną ofertę, to będę mógł odejść. Teraz myślę tylko i wyłącznie o gdańskiej Lechii i nie chciałbym tak bardzo wyskakiwać w przyszłość.
Jeszcze niedawno jechałeś na mecz Ligi Europejskiej do Portugalii, teraz trafiłeś do klubu walczącego o utrzymanie. Jest to dla ciebie swojego rodzaju degradacja, czy jednak szansa?
- W żadnym wypadku nie jest to dla mnie degradacja. To olbrzymia szansa i chcę ją wykorzystać. Jestem przekonany, że grając tak jak grałem w ŁKS-ie i na obozie z Legią, wykorzystam to w stu procentach i będzie to na korzyść moją i Lechii.
Przyszedłeś jednak w trudnym momencie, bo po dwóch remisach sytuacja gdańskiego klubu nie wygląda najlepiej…
- Mam tego świadomość, ale nie boję się. Jestem profesjonalistą i na pewno nie poddam się dlatego, że ktoś powiedział że drużyna jest w ciężkiej sytuacji lub że nie może, czy nie umie zdobywać bramek. Pamiętam Lechię Gdańsk, która grała bardzo ofensywnie, strzelała dużo bramek jeszcze na stadionie przy ulicy Traugutta. Teraz jest nowy stadion, każdy piłkarz musi się do niego przyzwyczaić. Ja już grałem na wielkich obiektach. Nie mam czasu na aklimatyzację ale jestem przekonany, że sobie poradzę. Nie chce niczego obiecywać, ale wychodząc na boisko zostawię z siebie sto procent. Kibice ŁKS-u uwielbiali moją grę, bo dawałem z siebie wszystko, strzelałem bramki i asystowałem. Teraz chcę zrobić to samo.
Jesteś zawodnikiem Legii, ale co pół roku jesteś wypożyczany gdzie indziej. To nie może być komfortowa sytuacja…
- Tak, ale to jest Legia. Przyszli nowi zawodnicy, ja sam zadeklarowałem chęć odejścia z Łazienkowskiej, by rozwijać swoje umiejętności i grać jak najwięcej. Tutaj przyszedłem z taką myślą i jestem przekonany, że i klub i ja będziemy mieli pożytek z tego wypożyczenia.
Co sądzisz o PGE Arenie Gdańsk?
- To rewelacyjny stadion. Naprawdę jest imponujący, robi wrażenie i czekam na mecz z Wisłą. Mam nadzieję że będzie wielu kibiców, bo jak pusty stadion zrobił na mnie ogromne wrażenie, to pełny zrobi jeszcze większe. Mam trzy dni, aby pokazać swoje umiejętności i zagrać w pierwszym składzie. Liczę na to że zagram.
Całą zimę spędziłeś w Legii i przygotowywałeś się pod styl gry tego zespołu. Żałujesz, że nie spędziłeś go z Lechią?
- Daleko od siebie nie byliśmy, mieszkaliśmy w Turcji tuż obok i mieliśmy okazję patrzeć na sparingi gdańszczan. Trener Janas też oglądał nasze sparingi. Jak bym wiedział, że nie będę grał w Legii to z pewnością chciałbym spędzić okres przygotowawczy z Lechią Gdańsk. Tak to jednak jest w piłce nożnej - raz się gra, a raz nie a jak się nie gra, to się nie jest zadowolonym. Ja jestem młodym zawodnikiem, mam swoje ambicje i dlatego przeszedłem na wypożyczenie.
Kiedy pojawiła się opcja wypożyczenia?
- Dosyć dawno, jeszcze przed wyjazdem na obóz o tym słyszałem. Na pierwszym obozie Legii zaprezentowałem się jednak na tyle pomyślnie, że chcieli mnie na kolejnym. Wtedy wydawało mi się, że Lechia Gdańsk ze mnie zrezygnowała. Trenerzy i zarząd chcieli jednak, żebym tu przyszedł. Legia ściągnęła nowych zawodników i miejsca dla mnie nie było. Mnie granie w ostatnich minutach i siedzenie na ławce nie odpowiadało, dlatego przeszedłem do Lechii Gdańsk.
Przyszedłem tutaj aby walczyć o pierwszy skład - rozmowa z Jakubem Koseckim
Jakub Kosecki we wtorek dołączył do drużyny Lechii Gdańsk. Zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wyraził nadzieję, że w nowym zespole będzie grał dużo częściej, niż miało to miejsce w Legii Warszawa.