Maciej Rybus jest już piłkarzem Tereka Grozny. To klub, który występuje w rosyjskiej ekstraklasie. - To była tylko i wyłącznie moja decyzja. Na nikogo dookoła siebie nie patrzyłem. Ja byłem zdecydowany i to ode mnie zależało. Podpytywałem się jak to ogólnie tam wygląda. Chodzi mi o treningi i bazę szkoleniową. O wszystko zresztą się wypytałem. Gdyby było coś nie tak, to bym tam nie pojechał - wyjaśnia były już piłkarz Legii Warszawa.
- Pewnie rodzina będzie tęsknić, ale takie jest życie. Nie będę cały czas siedział w Warszawie - wyjaśnia piłkarz.
Jego nowy klub nie jest zbyt znany w naszym kraju. - Terek na razie zajmuje 11 miejsce w lidze rosyjskiej. Na pewno ambicje ma dużo większe, bo ostatnio dużo pieniędzy wydali na transfery. Z tego co wiem, chcą teraz wygrać grupę spadkową i później w następnym sezonie powalczyć o coś więcej - zaznaczył Rybus.
Reprezentant Polski przyznał, że oglądał spotkanie Legii ze Śląskiem Wrocław. Podopieczni Macieja Skorży zwyciężyli we Wrocławiu aż 4:0. - Podobało mi się spotkanie ze Śląskiem. Cieszyłem się bardzo, że chłopakom mecz wyszedł. Oby tak dalej - skomentował.
Nie chciał on jednak ocenić postawy Hiszpana Nacho Novo, który ma być w Legii jego następcą. - Nie chcę oceniać Nacho Novo po pierwszym meczu. Zobaczymy później, po kilku spotkaniach, po całej rundzie. To wtedy będziemy mogli coś powiedzieć. To był jego pierwszy mecz, nowe otoczenie. Przebywał z nami chyba trzy dni, odbył kilka treningów. Miał dwie stuprocentowe sytuacje. Na pewno lepiej by ten debiut wypadł, gdyby strzelił bramkę - podsumował Maciej Rybus.