Najlepsze i najgorsze zagrania 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Piłkarzem 20. kolejki T-Mobile Ekstraklasy uznaliśmy Michala Peskovicia z Ruchu Chorzów. Natomiast najładniejszego gola zdobył Jacek Kiełb. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z cyklu "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Michal Pesković (Ruch Chorzów). Zdecydowaliśmy się na bramkarza Ruchu, który uratował Niebieskim zwycięstwo w Białymstoku. W takiej formie Waldemar Fornalik chciałby zawsze widzieć swojego golkipera.

Gol kolejki: Jacek Kiełb (Korona Kielce). Tym razem nie mieliśmy wielkiego wyboru. Zdecydowaliśmy się na Kiełba, który bardzo sprytnym strzałem pokonał bramkarza Podbeskidzia Bielsko-Biała.

Parada kolejki: Michal Pesković (Ruch Chorzów). W niesamowity sposób bramkarz Ruchu Chorzów obronił dobitkę Jana Pawłowskiego.

Pudło kolejki: Daniel Sikorski (Polonia Warszawa). Śmiało piłkarz Polonii Warszawa może czuć się zwycięzcą w kategorii pudło sezonu. Z najbliższej odległości nie trafił do siatki GKS-u Bełchatów. Wstyd i żenada. 
 
Gorąca głowa kolejki: Miroslav Radovic (Legia Warszawa). Serb niepocieszony zdjęciem go z boiska w drugiej połowie tak się zagotował, że nie podał ręki trenerowi oraz skopał mikrofon.

Debiut kolejki: Roman Sloboda (Zagłębie Lubin). Pierwsze dotknięcie piłki na polskich boiskach zakończyło się zdobyciem gola przez Slobodę.

Kung Fu kolejki: Pawel Widanow (Zagłębie Lubin). Bułgar za ostre wycięcie Struny powinien wylecieć z boiska. Najprawdopodobniej uratowało go to, że od razu przeprosił za swoje zachowanie i wyraził skruchę, a przeciwnikowi nic poważnego się nie stało.

Kary kolejki: Lechia Gdańsk. Czerwone kartki otrzymali Jarosław Pajor (kierownik drużyny Lechii) i Sebastian Małkowski (rezerwowy bramkarz Lechii). Obaj nie musieli się pojawić na boisku, jednak za krytykę poczynań sędziego zostali wyrzuceni na trybuny.

Powrót kolejki: Michał Probierz (Wisła Kraków). Trener Probierz wrócił do Polski i odmienił Wisłę. Jak jednak to będzie wyglądało z bardziej wymagającymi rywalami?

Moment kolejki: Gol Widzewa. Trafienie Oziębały może być kluczowe w kontekście walki o mistrzostwo Polski. Ten gol zabrał Śląskowi Wrocław fotel lidera.

Zemsta kolejki: Łukasz Madej (Śląsk Wrocław). Wychowanek ŁKS-u Łódź był "nie najlepiej" traktowany przez fanów Widzewa. Zemścił się w najlepszy sposób - strzelił gola.

Rozpacz kolejki: Sebastian Mila (Śląsk Wrocław). Po golu Oziębały Sebastian Mila, będąc już na ławce rezerwowych, z rozpaczy upadł na murawę. Zbierał go niej sam Orest Lenczyk.

Zła decyzja kolejki: Radosław Mroczkowski (Widzew Łódź). Mamy na myśli wejście na boisko w II połowie Mrozińskiego. Mroczkowski na konferencji prasowej powiedział, że wprowadził tego zawodnika, żeby "uporządkować drugą linię". Tymczasem Mroziński wprowadził dodatkowy chaos i to po jego błędzie Madej strzelił gola na 2:1.

Kołyska kolejki: Przemysław Oziębała (Widzew Łódź). Nie znalazł się w podstawowym składzie, więc mógł się obawiać, że nie zagra i nie będzie mu dane wykonać takiej "cieszynki" tuż po urodzinach jego dziecka. A jednak "Ozi" wszedł na boisko w drugiej połowie, strzelił gola, uratował punkt dla Widzewa, a na końcu wspólnie z kolegami zaprezentował upragnioną kołyskę.

Przełamanie kolejki: Ruch Chorzów. W Białymstoku wygrał w ekstraklasie po raz pierwszy od 1992 roku. Niebiescy zwyciężyli tam wprawdzie w 2006 roku, ale było to w rozgrywkach ówczesnej drugiej ligi.

Siatkarz kolejki: Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok). W pierwszej połowie zamiast głową ręką uderzył piłkę, która trafiła w poprzeczkę bramki Ruchu. Sędzia nie zauważył zagrania "Franka"

Złota "Kosa" kolejki. Takie śmieszne przejęzyczenie padło na konferencji po meczu GKS - Polonia z ust trenera Kieresia odnośnie gola Kosowskiego.

Błąd kolejki: Luka Gusić (Jagiellonia Białystok). To drugi katastrofalny błąd tego zawodnika. W Kielcach również się nie popisał. Ciekawe jak długo Tomasz Hajto będzie miał do niego cierpliwość?

Komentarze (0)