Nowy opiekun Białej Gwiazdy przyznał, że przygotowań do meczu nie ułatwiło mu to, że spotkanie ostatniej kolejki, w którym Kolejorz miał się zmierzyć z Górnikiem Zabrze, zostało przełożone ze względu na żałobę narodową po katastrofie kolejowej w Szczekocinach. - To, że nie grali meczu w ostatni weekend, daje trochę niepewności, ale jedno jest pewne. To Lech musi zdawać sobie z tego sprawę, że przyjeżdża do Krakowa - podkreśla Probierz.
Szlagier 21. kolejki będzie debiutem w ekstraklasie dla trenera Lecha Mariusza Rumaka, który kilkanaście dni temu zastąpił Jose Mari Bakero. Co ciekawe, nowy opiekun Kolejorza współpracował w Jagiellonii Białystok z Probierzem. - Ściągnęliśmy go do Jagiellonii, bo poszukiwaliśmy do Młodej Ekstraklasy człowieka, który mógł przekazać młodzieżowcom moją wizję. On teraz poszedł w swoim kierunku, ja w swoim. Nie zamierzam ułatwić mu debiutu. Musi zdawać sobie sprawę z tego, że debiutuje w Krakowie, gdzie jego drużynę czeka piekło na trybunach. Trener Rumak zdaje sobie sprawę z tego, że dla Poznania to nie jest mecz z kategorii "taki sobie", tylko jeden z najcięższych. W razie porażki Lech odpadnie z rywalizacji o tytuł - podbija bębenek trener mistrzów Polski.
Piątkowy mecz będzie pierwszą z trzech potyczek Wisły z Lechem w ciągu najbliższych 11 dni. 13 i 20 marca ekipy te zmierzą się bowiem w ćwierćfinale Pucharu Polski. - W lidze trzeba wygrać, a w pucharze można awansować dzięki remisom. To jest kolosalna różnica. Wiele razy się zdarzało, by mecz po meczu grać z tym samym przeciwnikiem. Taki jest los, ale ja nie zaprzątam sobie głowy meczem pucharowym - zapewnia Probierz, który w swoim debiucie na ławce trenerskiej Wisły przeciwko najmniej skutecznej w lidze Lechii Gdańsk (9 bramek w 20 kolejkach) postawił na mocno ofensywne ustawienie. Czy powtórzy ten wariant z dysponującym większą siłą rażenia Lechem? - W każdym meczu przywiązuję wagę do defensywy, bo kiedy się nie straci gola, to się nie przegrywa. Nie dzielę spotkań na te, w których atakujemy i bronimy. Doceniamy siłę ofensywą Lecha i musimy znaleźć na nią antidotum.
W Gdańsku zawiódł Łukasz Garguła, który pod nieobecność kontuzjowanego Maora Meliksona może szybko dostać szansę na rehabilitację. - Każdy piłkarz ma wzloty i upadki. Chyba że chodzi o Messiego, który potrafi zdobyć pięć bramek w meczu i on jedyny na świecie nie ma upadków ani wzlotów. Ocenę jego gry omawialiśmy na odprawie. Wierzę w to, że on potrafi utrzymać się przy piłcę i rozegrać akcję do przodu - mówi Probierz.