Formą Adam Dancha w rundzie jesiennej zachwycali się nie tylko kibice drużyny z Roosevelta, ale także selekcjoner Franciszek Smuda, który powołał urodzonego w Rudzie Śląskiej obrońcę na zgrupowanie kadry przed meczem towarzyskim z Bośnią i Hercegowiną. Na obóz kadry charakterny zawodnik jednak się nie udał. Stracił też końcówkę rundy jesiennej z Górnikiem.
Przyczyną była kontuzja, ale nie typowy dla piłkarza uraz mięśniowy, lecz odnowione z dzieciństwa zapalenie wątroby. Diagnoza lekarska nie pozostawiała zawodnikowi złudzeń. Niezbędna jest przerwa w uprawianiu sportu wyczynowego i unikanie wszelkiego rodzaju wysiłku fizycznego. W efekcie swoje 24. urodziny Danch musiał spędzić w szpitalnym łóżku, ale wyszło mu to na dobre.
Młody organizm piłkarza szybko się bowiem zregenerował i obecnie nic nie stoi już na przeszkodzie, by pełniący jesienią funkcję kapitana drużyny 14-krotnych mistrzów Polski zawodnik wrócił na boisko. Kiedy to nastąpi? Najpewniej jeszcze nie w meczu z Lechią Gdańsk, ale wielce prawdopodobna jest jego występ w kolejnym spotkaniu, z Łódzkim Klubem Sportowym.
- Adam jest w coraz lepszej dyspozycji i jest bliski wywalczenia miejsca w kadrze meczowej. W nagłym wypadku można byłoby liczyć na jego występ już w meczu z Lechią, ale w tym wypadku nie ma się co spieszyć. Zawodnik szybko nadrabia zaległości i myślę, że w najbliższym czasie ponownie zobaczymy go na boisku - zapowiada Adam Nawałka, opiekun drużyny z Roosevelta.
Co na to sam zawodnik? - Czuję się już coraz lepiej i jestem do dyspozycji trenera. W okresie przygotowawczym długo trenowałem indywidualnie, żeby nadrobić zaległości w przygotowaniu fizycznym, dzięki temu mój powrót do gry nastąpi płynnie. To mnie cieszy, bo wszyscy w klubie dobrze wiedzą, jak bardzo ciągnie mnie do gry - przyznaje Danch.
Jeszcze w czwartek wydawało się, że defensor w sobotę zagra przeciwko Lechii, w zespole Młodej Ekstraklasy, ale ostatecznie zawodnik nie znalazł się na liście wybrańców trenera Józefa Dankowskiego. Czy zatem pojawi się w meczowej "18" pierwszego zespołu na mecz z drużyną z Pomorza? Niewykluczone, że tak będzie, choć samo spotkanie obejrzy jeszcze raczej z perspektywy ławki rezerwowych.
Pod nieobecność Dancha pewne miejsce w wyjściowej jedenastce śląskiej drużyny wywalczyli sobie Michał Pazdan i pozyskany w zimowym okienku transferowym Ukrainiec Ołeksandr Szewluchin. Z tymi dwoma graczami na środku defensywy Górnik w dwóch meczach stracił tylko jedną bramkę, zatrzymując m.in. napór siły ofensywnej Legii Warszawa. Rekonwalescenta przed powrotem na ligowe boiska czeka zatem ciężka walka o miejsce w wyjściowym zestawieniu górniczej drużyny.