Jacek Zieliński: Jak chcesz uderzyć psa, zawsze znajdzie się kij
Przed kilka ostatnich dni dużo mówiło się o konflikcie pomiędzy trenerem a obcokrajowcami, do jakiego doszło w Polonii Warszawa. - To szukanie kwadratowych jaj - irytuje się szkoleniowiec Czarnych Koszul, Jacek Zieliński.
Polonia wiosenną część rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy rozpoczęła słabiutko, z trzech meczów wygrała tylko jeden i nie zdołała wykorzystać słabej dyspozycji pozostałych drużyn z czołówki ligowej tabeli. Zdaniem części mediów słabe rezultaty powiązane były z konfliktem, do jakiego doszło wewnątrz zespołu i w wyniku którego mecz z GKS-em Bełchatów na ławce rozpoczął Bruno Coutinho.
Oliwy do ognia do ognia dolał prezes Józef Wojciechowski, który w rozmowie z jedną z gazet oznajmił, że dotarły go informacje o buncie i zna nawet prowodyra (miał nim być Brazylijczyk), a po powrocie z wakacji błyskawicznie weźmie się za porządkowanie sytuacji i problematycznych zawodników ukaże.
Doniesienie o rzekomych nieporozumieniach zdecydowanie dementuje też Bruno. Wygląda więc na to, że informacje o rzekomym konflikcie były wyssane z palca. - Jest nawet takie chińskie przysłowie, że jak chcesz uderzyć psa, to zawsze znajdzie się kij. A takich kijów na Konwiktorskiej leży mnóstwo - podsumowuje Zieliński.