Stawowy dla SportoweFakty.pl: Wisła jest lepsza!

W pierwszym meczu II rundy eliminacji do Ligi Mistrzów Wisła przegrała z Beitarem Jerozolima 1:2. Krakowianie, choć muszą teraz odrabiać straty, pokazali w Izraelu, że są w dobrej formie i łatwo skóry nie sprzedadzą. - Mają duże szanse na awans. Są nie tylko faworytem, ale i również zdecydowanie lepszym zespołem - nie ma wątpliwości w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Wojciech Stawowy, były trener Cracovii i Arki.

Zdaniem Stawowego, Wisła jest zdecydowanie lepszym zespołem i awans wydaje się być formalnością. Sęk w tym, że krakowianie muszą gonić wynik, bo przecież przegrali pierwszy mecz. A siła ofensywna Białej Gwiazdy nie jest w tej chwili zbyt duża, co powoduje, że trener Maciej Skorża najprawdopodobniej zdecyduje się na ustawienie z jednym napastnikiem, Pawłem Brożkiem. - Ale to tak wygląda tylko na papierze. To nie jest ważne, jak wszystko zostało rozrysowane, ale jakie zadania zostały przydzielone zawodnikom. Jestem przekonany, że nie tylko Brożek będzie atakował bramkę rywali, ale i pozostali gracze również. Trzeba jednak pamiętać, aby to nie było chaotyczne. Beitar jest bowiem zespołem, który w piłkę grać potrafi i może okazać się niezwykle groźny w kontratakach - przestrzega Stawowy.

Na zwycięzcę tego dwumeczu czekać będzie FC Barcelona. Wiślacy więc mają, o co walczyć, bo nie dość, że zmierzą się z renomowanym rywalem, to po wyeliminowaniu Beitaru łącznie mogą zarobić prawie sześć milionów złotych. A to już jest kwota nie do pogardzenia, zwłaszcza że niezwykle bierni na rynku transferowym krakowianie mają upatrzonych kilku zawodników. - Ewentualna potyczka Wisły z Hiszpanami zapowiada się bardzo fajnie. Nie należy podchodzić do tego, iż w potyczce z wielką Barceloną jesteśmy bez szans, bo to jest sport. Ktoś może powiedzieć, że Hiszpanie mają dobrych, bardzo doświadczonych i utytułowanych zawodników, ale w Wiśle też nie brakuje solidnych piłkarzy. Sądzę, że to będzie dla nich świetny sprawdzian własnych umiejętności. Dla młodego i ambitnego Skorży to też będzie niezwykłe przeżycie... Być może po kilku latach doczekamy polskiego klubu w fazie grupowej Ligi Mistrzów, który na swej drodze pokonał samą Barcelonę. Nie mówię, że to będzie łatwe zadanie, ale na pewno nie stoimy na straconej pozycji. Najpierw trzeba jednak wyeliminować Beitar - kończy.

Źródło artykułu: