Kapitalna inauguracja Bogdanki

Łęczyńska drużyna wyśmienicie rozpoczęła rundę wiosenną. W sobotnie popołudnie rozgromiła Flotę Świnoujście 5:2. - To był fantastyczny mecz dla kibiców. Rzadko zdarza się, żeby po kilku miesiącach przerwy stworzyć takie widowisko - cieszy się trener Piotr Rzepka.

Paweł Patyra
Paweł Patyra

Obie jedenastki dostarczyły publiczności wielu emocji, a rywalizacja do końca trzymała w napięciu. Mimo wysokiej porażki goście zaprezentowali się całkiem nieźle, co wzbudziło uznanie u gospodarzy. Ich piętą achillesową były jednak kompromitujące błędy w defensywie. - Będę stawiał Flotę za wzór moim chłopakom, jak można nie załamywać się i grać do końca. Natomiast niektóre błędy się wymusza. Agresja moich zawodników spowodowała, że strzeliliśmy bramki. Michał Renusz jest szybkim zawodnikiem, a przy pierwszej bramce w ekspresowym tempie doskoczył do piłki. Gdyby Flota chociaż raz doprowadziła do remisu, to losy meczu mógłby się odwrócić - analizuje Piotr Rzepka.

Łupem bramkowym podzielili się piłkarze, którzy dotychczas rzadko wpisywali się na listę strzelców. Bezlitośnie wykorzystali oni potknięcia rywali, co zaowocowało efektownymi trafieniami. Przedniej urody był zwłaszcza gol Wojciecha Łuczaka. - Po rundzie jesiennej mówiłem, że sam Nildo nie wystarczy i muszą włączyć się pomocnicy i tak się stało. Gole zdobyli zawodnicy, którzy do tej pory nie strzelali za często albo w ogóle. To jest bardzo dobry prognostyk - podkreśla szkoleniowiec.

Wśród gospodarzy nie zabrakło słabszych ogniw. Wiele do życzenia pozostawiała postawa Radosława Bartoszewicza oraz Dawida Sołdeckiego w środku pola. Paweł Magdoń zaś wyraźnie nie radził sobie z Ensarem Arifoviciem, który zdobył dwie bramki. - Nawet jak gra Barcelona, gdzie jest kilku wybitnych zawodników, to zawsze się znajdzie taki, który sobie nie poradzi. Nie ma takiej możliwości, że cała jedenastka zagrała koncertowo. Chodzi o to, żeby większość zawodników zagrała na maksimum swoich możliwości, a tamci mają tylko jak najmniej zaszkodzić. Zawodnicy często to czują. Później powinni mieć moralniaka i w następnym meczu to oni pociągną grę - uważa 50-letni trener.

W 18-stce meczowej Bogdanki zabrakło Nildo. Wicelider klasyfikacji strzelców I ligi niedawno został ukarany finansowo za niestosowny tryb życia, lecz nie był to główny powód jego absencji. Mimo wszystko gospodarze świetnie poradzili sobie bez 28-letniego Brazylijczyka. - Nildo miał trzy tygodnie przerwy w treningach. Musiał też wyjaśnić pewne sprawy z działaczami. Jeśli zobaczę, że prezentuje taką formę, jak jesienią, to od razu wstawię go do składu. Po cichu myślałem, że będzie to nawet z Flotą, ale czynniki natury obiektywnej zadecydowały, że nie zagrał. Ciągle na niego liczę. Myślę, że będziemy mieli z niego pożytek - przekonuje Rzepka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×