Robert Maaskant, który wciąż powinien otrzymywać wynagrodzenie z Krakowa, niedawno żalił się, że nie dostał przelewu.
Teraz Fakt informuje, że hiszpański agent, który sprowadził do klubu Sergieja Pareikę, długo nie mógł doczekać się zaległych 50 tys. euro - kwoty, która w budżecie tak dużego klubu, jak Wisła, nie jest powalająca.
Źródło: Fakt
Źródło artykułu: