Patriotyzm, sport i muzyka - rozmowa z Jackiem MEZO Mejerem, Ambasadorem Poznania Miasta - Gospodarza UEFA EURO 2012

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Z muzykiem z Wielkopolski rozmawiamy o roli ambasadora turnieju, zjawiskowym Stadionie Narodowym w Warszawie i tym skromniejszym przy ulicy Bułgarskiej w Poznaniu.

W tym artykule dowiesz się o:

Magdalena Gajek: Dlaczego zostałeś ambasadorem?

Jacek MEZO Mejer: Zaproszenie otrzymałem dwa i pół roku temu od Biura Euro 2012 w Poznaniu. Podejrzewam, że o mojej nominacji zadecydowało kilka czynników. Jestem rodowitym poznaniakiem. Mimo że często wyjeżdżam do Warszawy, zawsze identyfikuję się z Poznaniem, bo tu się wychowałem. Działam w tym mieście, choć 90 proc. rynku muzycznego rozwija się w stolicy. Mam też piłkarską przeszłość, ponieważ grałem kilka lat jako junior w Lechu. Poza tym robię też popularną muzykę wśród Wielkopolan, a więc łączę lokalny patriotyzm, sport i muzykę.

Ambasadorzy organizują wspólnie akcje związane z piłką nożną i mistrzostwami Europy?

- Wszyscy spotkaliśmy się tylko raz na zebraniu z prezydentem Ryszardem Grobelnym. Każdy przedstawił wówczas swoje pomysły, ale działamy osobno. Kasię Bujakiewicz i Bartka Bosackiego znam z tego grona najlepiej.

W jaki sposób ty promujesz zawody?

- Jestem niemal na każde zawołanie organizatorów z Wielkopolski. Zagrałem kilka koncertów, między innymi podczas uroczystego losowania grup w Poznaniu na Placu Wolności. Brałem udział w akcjach charytatywnych, spotykałem się z młodzieżą. Przecież chodzi o to, żeby być aktywnym! Przez muzykę i sport aktywizować społeczeństwo!

Ostatnio wspólnie z zespołem, z którym występujesz w programie TVP 2 "Bitwa na głosy", nagraliście piosenkę na miejskim stadionie przy Bułgarskiej w Poznaniu.

- W programie promuję talenty ludzi, którzy już coś potrafią, ale chcieliby wypłynąć na szerokie wody. Wszyscy uczestnicy są z okolic Poznania, bo ten program ma na celu promocję miast, z których wywodzą się kapitanowie. W ramach tego, że jestem ambasadorem, casting do programu dla mojej grupy zrobiłem na stadionie Lecha, co świadczy o wielofunkcyjności tego obiektu. Teledysk nagraliśmy również przy Bułgarskiej. Klip pokazuje nasz zapał muzyczny, ale miał być również zajawką czerwcowego turnieju.

Piosenka faworyzuje tylko stadion, obrazków z miasta nie ma wcale.

- Nie zrobiliśmy wizytówki promocyjnej dla Poznania, tylko swój teledysk, który przy okazji pokazuje ciekawe miejsce w mieście. Stadion jest twarzą Poznania w kontekście wydarzenia, które się zbliża. Po pierwszym odcinku "Bitwy na głosy" podczas którego były emitowane castingi, otrzymałem SMS od Kasi Werner, że to była świetna promocja stadionu.

Jako ambasador masz zapewniony karnet na mecze reprezentacji Polski lub spotkania w Poznaniu?

- Dostaliśmy bilet na jeden mecz w Poznaniu. To niewiele, ale na pewno z tej okazji skorzystam. Nie łudzę się, że zostanę wylosowany i zdobędę wejściówkę na spotkanie Polaków. Myślałem o uczestnictwie w drugim meczu w Poznaniu pomiędzy Chorwacją a Włochami.

Jak zmieni się Poznań podczas turnieju?

- Włosi będą podrywać poznanianki. Irlandczycy są mentalnie podobni do Polaków. Może byłoby pikantniej, gdyby do poznańskiej grupy trafili na przykład Niemcy, ale na Placu Wolności na pewno będzie się działo. Dostałem propozycję, aby z chórem z programu "Bitwa na głosy" zagrać na otwarcie Strefy Kibica piosenkę "Waving Flag", którą wykonywaliśmy w pierwszym odcinku. Ten kawałek zdecydowanie wpasowuje się w piłkarski klimat.

Wspomniałeś na początku naszej rozmowy, że sam też grałeś w piłkę.

- Przygodę ze sportem zacząłem w wieku 9 lat pod wpływem fascynacji mundialem we Włoszech w 1990 roku. Grałem przez 8 lat, również jako junior Lecha. Mam do dziś wielu przyjaciół związanych z piłką. Między innymi obecny zawodnik Lecha Bartek Ślusarski grał ze mną przez dwa lata. Sport mnie w pewien sposób zahartował. To dobry motor do działań, daje motywację, siłę i uczy rzeczy, które przydają się nie tylko na boisku – zapału, samozaparcia, gry fair play, dążenia do celu mimo przeciwności.

Rozumiem, że do dziś jesteś zapalonym kibicem Lecha.

- Oczywiście! Kiedy tylko mogę, jestem na stadionie i kibicuję. W soboty gram czasami koncerty, więc przegapiam niestety mecze. Ostatnio byłem też na Stadionie Narodowym na meczu Polska-Portugalia.

Jakie emocje wywołuje stadion w stolicy?

- To świetny obiekt. Na sparingu nie podobało mi się jedynie, że były otwarte tylko dwie bramki wyjściowe i stadion opuszczało się przez pół godziny, a ludzie byli ściśnięci jak sardynki. Poza tym nie mam zastrzeżeń. Myślę, że możemy być dumni z Narodowego.

Jak oceniasz grupę, w której Polacy zagrają podczas mistrzostw?

- Rywali mamy kapitalnych. Jeśli mamy wyjść z grupy, to właśnie z takiej. Wszyscy przeciwnicy są absolutnie w naszym zasięgu. Przy wsparciu kibiców możemy z nimi wygrać. Najmocniejsza jest chyba Rosja.

W jakiej dyspozycji są nasi reprezentanci?

- To dobry zespół na średnim europejskim poziomie, ale przy sprzyjających wiatrach, na przykład przy dopingu 50 tys. kibiców na Stadionie Narodowym, możemy powalczyć z czołówką Europy. Z uznanymi zespołami w meczach towarzyskich nie przegraliśmy. Sądzę jednak, że Portugalczycy i Niemcy grali z nami w sparingach na 80 proc. swoich możliwości.

Źródło artykułu: