Bartosz Bereszyński: Nowe ustawienie funkcjonowało całkiem nieźle

Bez fajerwerków, ale zwycięsko zainaugurowała rundę wiosenną Warta. Piłkarze z Poznania pokonali KS Polkowice 1:0 i po ostatnim gwizdku sędziego nie kryli radości. Zanotowali bowiem dopiero trzeci domowy sukces, a jesienią kilku podobnej klasy przeciwników sprawiło im ogromne problemy.

- Co by nie mówić, najważniejsza jest wygrana i trzy punkty. Zaliczyliśmy udaną inaugurację i od razu zaczęliśmy gonić drużyny, które są nad nami - stwierdził Bartosz Bereszyński.

Trener Jarosław Araszkiewicz zastosował nowe ustawienie taktyczne - 4-3-3. Jak zieloni sobie w nim radzą? - Skoro zwyciężyliśmy, to można powiedzieć, że dobrze. Uważam, że nieźle zrealizowaliśmy założenia - dodał młody pomocnik.

Patrząc na boiskowe wydarzenia, trudno było oprzeć się wrażeniu, że KS Polkowice nie był nadzwyczaj wymagającym przeciwnikiem. Mimo to warciarze triumfowali dość skromnie. - Trzeba pamiętać, że murawa nie pozwalała na finezję. My lubimy grę kombinacyjną, wymianę podań, a w tych warunkach było to niezwykle utrudnione. Mamy jednak komplet oczek, a to liczy się najbardziej - zaznaczył Bereszyński.

Teraz przed Wartą trudniejsze zadanie. W piątek poznaniacy zmierzą się na wyjeździe z Piastem Gliwice. - Nie zakładam, że będziemy tam nastawieni na kontry. Jesteśmy drużyną, która chce grać ofensywnie i strzelać gole. Interesuje nas komplet oczek, dlatego nie zamierzamy się bronić. Oczywiście całkiem możliwe, że przeciwko Piastowi trzeba będzie zagrać lepiej niż w niedzielę. To przecież rywal z górnej półki. Ja jednak uważam, że Wartę stać na pokonanie każdego w I lidze - zakończył Bereszyński.

Źródło artykułu: