Piłkarze Lechii Gdańsk zremisowali bezbramkowo mecz z Koroną Kielce. Z wyniku zadowolony nie jest Jakub Kosecki . - Przed własną publicznością chcieliśmy wygrać. Kibice spisali się fantastycznie i oby tak dalej. Mieliśmy swoje sytuacje, ale widać poprawę. Remis nas nie zadowala, ale Korona wygrała wszystkie mecze i obawialiśmy się tego meczu. Teraz mogę powiedzieć szczerze, że żałuję że zdobyliśmy tylko punkt - powiedział wypożyczony z Legii Warszawa piłkarz. - Nie odstawialiśmy nogi, wiedzieliśmy że Korona preferuje taki styl i się do tego podłączyliśmy. Było mało piłki, ale takie mecze bywają. Szkoda, że nie spełniliśmy założeń taktycznych i nie graliśmy skrzydłami. Stałem szeroko, ale nie dostawałem piłek, a jak już miałem futbolówkę przy sobie, to akcje nie wychodziły tak, jak sobie wyobrażałem. Graliśmy środkiem pola, dużo walczyliśmy. Teraz mecz z Podbeskidziem i chcemy wygrać - przekonuje skrzydłowy.
Biało-zieloni mają duże problemy z wygrywaniem. Na pięć tegorocznych spotkań, zremisowali cztery i przegrali jedno. - Boli że nie wygrywamy. Najbliższy mecz mamy z Podbeskidziem i postaramy się strzelić bramki i wygrać. Potrzebujemy tych punktów - zauważył syn znakomitego przed laty reprezentanta Polski. - Na treningach trenujemy strzały, piłka wpada do siatki i na 50 strzałów, 45 jest celnych. Ciężko mi powiedzieć dlaczego na meczach jest inaczej. Fajnie, że z Górnikiem zdobyliśmy dwie, ale potem straciliśmy. Korona jest na zupełnie innym poziomie niż Górnik Zabrze - ocenił Kosecki.
Młody zawodnik w ubiegłym sezonie awansował do I ligi grając na wypożyczeniu w barwach ŁKS-u Łódź. Obok graczy z centralnej polski, przepustkę do T-Mobile Ekstraklasy wywalczyli właśnie bielszczanie, którzy w tym sezonie grają jak równy z równym z teoretycznie dużo bardziej klasowymi rywalami. - Troszeczkę mnie to zaskakuje. W I lidze wraz z ŁKS-em dawaliśmy sobie radę lepiej niż oni, a teraz ŁKS broni się przed spadkiem, a Podbeskidzie nie musi się o to bić. Do końca sezonu pozostało trochę meczy, chcemy najbliższy wygrać - zapowiedział.
Jakub Kosecki grał już w tym sezonie z Podbeskidziem jako gospodarz spotkania, ale wtedy drużyna z Bielska-Białej sensacyjnie pokonała Legię Warszawa. - W Ekstraklasie grałem i z Podbeskidziem i z Koroną, a te mecze przegraliśmy. Mam nadzieję że sytuacja się odwróci. Zrobię wszystko, byśmy ten mecz wygrali. Nie mam zielonego pojęcia czego nam brakuje do zwycięstw. W T-Mobile Ekstraklasie nie ma meczów, gdzie się przyjeżdża i wygrywa 5:0. Wszystkie są wyrównane, jak się prowadzi to można zaraz stracić prowadzenie. To ciężka liga i trudno w nich wygrać - zakończył zawodnik w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Kosecki: Podbeskidzie mnie zaskakuje
Lechia Gdańsk zremisowała w poniedziałek bezbramkowo z Koroną Kielce. Teraz przed podopiecznymi Pawła Janasa mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Tą drużynę bardzo dobrze zna Jakub Kosecki, który w poprzednim sezonie grał przeciw niej w I lidze.