Puchar Polski: Niebieski przegląd kadr

W meczu Pucharu Polski z Ruchem Zdzieszowice, mając niemal zapewniony awans, Waldemar Fornalik, dał szansę gry kilku zawodnikom, którzy rzadko pojawiają się w składzie zespołu. Jak się zaprezentowali?

Ruch Chorzów w dwumeczu nie dał szans Ruchowi Zdzieszowice. Niebiescy, po wysokiej wygranej w pierwszym spotkaniu, w rewanżu dokonali przeglądu kadry. - To była chyba ostatnia okazja w sezonie, aby zobaczyć rezerwowych do tej pory zawodników w grze o stawkę - stwierdził trener Niebieskich Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec chorzowian do gry desygnował jedynie trzech zawodników, którzy grają w pierwszym składzie. Spośród nich cały mecz rozegrał jedynie Piotr Stawarczyk. Stoper w środę był kapitanem Niebieskich i należał do pewnych punktów zespołu. - Wiedząc, że mamy duży zapas z pierwszego spotkania chcieliśmy zagrać dla siebie i kibiców. Mecz mieliśmy cały czas pod kontrolą, długo operowaliśmy piłką. Teraz skupiamy się na lidze, a o losowaniu możemy porozmawiać po jego zakończeniu - stwierdził Stawarczyk.

Chyba największym wygranym meczu był autor dwóch goli w środę Andrzej Niedzielan. "Wtorek" pokazał, że jest w coraz wyższej formie i podstawowy duet napastników Maciej Jankowski - Arkadiusz Piech musi czuć na sobie jego oddech. - Andrzej ładnie podsumował w szatni mówiąc, że jego gole zmuszą Maćka i Arka do jeszcze większej. I o to chodzi - powiedział trener zespołu z Cichej Waldemar Fornalik.

Paweł Abbott po raz pierwszy w sezonie zagrał cały mecz
Paweł Abbott po raz pierwszy w sezonie zagrał cały mecz

Dobrze w meczu zaprezentowali się również młody Filip Starzyński, który ma potencjał, aby w przyszłości stać się playmakerem Ruchu, którego w Chorzowie nie było od czasów Mieczysława Szewczyka. Z każdą minutą coraz lepiej prezentował się boczny pomocnik Jakub Smektała. Latem z Cichej najprawdopodobniej odejdzie Wojciech Grzyb i w klubie mogą ze spokojem patrzeć na obsadę boku pomocy, która na razie zajęta jest przez Łukasza Janoszkę i Marka Zieńczuka.

W bramce dobrze zaprezentował się Matko Perdijić, ale na razie nic nie wskazuje na to, aby w w meczach ligowych miał zastąpić Ruch Chorzów w dwumeczu nie dał szans Ruchowi Zdzieszowice. Niebiescy, po wysokiej wygranej w pierwszym spotkaniu, w rewanżu dokonali przeglądu kadry. - To była chyba ostatnia okazja w sezonie, aby zobaczyć rezerwowych do tej pory zawodników w grze o stawkę - stwierdził trener Niebieskich Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec chorzowian do gry desygnował jedynie trzech zawodników, którzy grają w pierwszym składzie. Spośród nich cały mecz rozegrał jedynie Piotr Stawarczyk. Stoper w środę był kapitanem Niebieskich i należał do pewnych punktów zespołu. - Wiedząc, że mamy duży zapas z pierwszego meczu chcieliśmy zagrać dla siebie i kibiców. Mecz mieliśmy cały czas pod kontrolą, długo operowaliśmy piłką. Teraz skupiamy się na lidze, a o losowaniu możemy porozmawiać po jego zakończeniu - stwierdził Stawarczyk.

Żeljko Djokić plac gry opuścić w przerwie z powodu bólu w kolanie
Żeljko Djokić plac gry opuścić w przerwie z powodu bólu w kolanie

Chyba największym wygranym meczu był autor dwóch goli w środę Andrzej Niedzielan. „Wtorek” pokazał, że jest w coraz wyższej formie i podstawowy duet napastników Maciej Jankowski - Arkadiusz Piech musi czuć na sobie jego oddech. - Andrzej ładnie podsumował w szatni mówiąc, że jego gole zmuszą Maćka i Arka do jeszcze większej. I o to chodzi - powiedział trener zespołu z Cichej Waldemar Fornalik.

Dobrze w meczu zaprezentowali się również młody Filip Starzyński, który ma potencjał, aby w przyszłości stać się playmakerem Ruchu, którego w Chorzowie nie było od czasów Mieczysława Szewczyka. Z każdą minutą coraz lepiej prezentował się boczny pomocnik Jakub Smektała. Latem z Cichej najprawdopodobniej odejdzie Wojciech Grzyb i w klubie mogą ze spokojem patrzeć na obsadę boku pomocy, która na razie obsadzona jest przez Łukasza Janoszkę i Marka Zieńczuka.

W bramce dobrze zaprezentował się Matko Perdijić, ale na razie nic nie wskazuje na to, aby w bramce w meczach ligowych miał zastąpić Michala Peskovicia, który do podstawowego składu wskoczył właśnie po dobrych występach w Pucharze Polski.

Piotr Stawarczyk (niebieska koszulka) był w środę kapitanem Ruchu Chorzów
Piotr Stawarczyk (niebieska koszulka) był w środę kapitanem Ruchu Chorzów

Na ostatnie dziesięć minut na plac gry wszedł stoper Arkadiusz Lewiński. Zawodnik jednak wystąpił w środku pola. - Ważne, że debiut mam za sobą. A to, że krótko grałem nie jest dla mnie problemem. Wszystko przede mną - cieszył się wypożyczony z Puszczy Niepołomice zawodnik.

Swojej szansy na pewno nie wykorzystał za to Tomas Josl. Czech dobrze zaprezentował się w jesiennym meczu Pucharu Polski z Cracovią, gdzie w dogrywce, po swojej stronie boiska robił co chciał ze słaniającymi się na nogach obrońcami Pasów. Później jednak filigranowy zawodnik, który występuje głównie na boku obrony, długo nie dostawał szansy gry. Po tym, co pokazał w środę taki stan rzeczy nie może dziwić. Trudno się spodziewać, aby działacze Ruchu przedłużyli z zawodnikiem nowy kontrakt. Dotychczasowy kończy się 30 czerwca.

Dodajmy, że w spotkaniu na pozycji stopera w pierwszej odsłonie wystąpił Żeljko Djokić. Piłkarz poczuł ból w kolanie i został w przerwie zmieniony. Jego miejsce na środku obrony zajął dotychczasowy boczny obrońca Łukasz Burliga. - Ma duży potencjał. Musimy to wykorzystać - tłumaczył Waldemar Fornalik.

Komentarze (0)