Czarodziej z Radzionkowa mierzy w transfer do T-Mobile Ekstraklasy!

Skąd w Radzionkowie wziął się Idrissa Cisse? Czy napastnika śląskiej drużyny łączą powiązania rodzinne ze słynnym reprezentantem Francji? Po dwóch wiosennych kolejkach zaplecza T-Mobile Ekstraklasy gracz rodem z Afryki aspiruje do roli największego odkrycia I ligi.

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Dwa mecze, asysta i trzy bramki, to dotychczasowy bilans Idrissy Cisse w Ruchu Radzionków. Napastnik z Senegalu aspiruje jak na razie do tytułu największego odkrycia rozgrywek zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. - Dobrze się czuję w Radzionkowie. Jest tutaj naprawdę dobra drużyna, która gra fantastyczny, ofensywny futbol - przyznaje snajper Cidrów.

Poza boiskiem Cisse może mieć spore problemy z porozumiewaniem się z partnerami z drużyny. Na co dzień posługuje się on językiem angielskim, ale ten nie jest w jego wykonaniu biegły. Momentami w swoich wypowiedziach wrzuca raz polskie, raz francuskie słowa. - Wyjechałem do Europy jako młody chłopak. Musiałem uczyć się angielskiego, ale nie miałem czasu, żeby się do tego przyłożyć. Liczyła się tylko gra w piłkę - wyjaśnia czarnoskóry napastnik.

Do Radzionkowa dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi zawodnik trafił z trzecioligowego LZS-u Piotrówka. W ekipie trenera Rafała Florczyka należał do najlepszych. Imponował przede wszystkim skutecznością. Poprzedni sezon zakończył z dorobkiem ośmiu bramek na koncie. Jesienią podniósł sobie poprzeczkę jeszcze wyżej, trafiając do siatki dziewięciokrotnie.

- Piotrówka to fajne miejsce do poznania się z polskim stylem gry dla takich chłopaków jak ja. Wiele z gry w tym klubie wyniosłem - przekonuje Cisse. Kiedy pojawiła się oferta testów w Ruchu, zawodnik nie zastanawiał się zbyt długo. - Chcę podnosić swoje umiejętności i walczyć o coraz wyższe cele. W Piotrówce była trzecia liga, teraz gram z Ruchem w pierwszej, ale na tym się nie skończy - zapowiada czołowy strzelec śląskiej drużyny.

W ekipie Cidrów Cisse zaadaptował się szybko. Już w swoim debiucie w meczu z GKS-em Katowice, dzień po zaklepaniu pozwolenia na pracę, trafił do siatki i zaliczył asystę przy bramce Adama Giesy. W sobotnim starciu z Zawiszą Bydgoszcz to "Giesio" zanotował asystę przy pierwszym trafieniu "czarodzieja z Narutowicza", jak zwykli Cisse nazywać radzionkowscy fani. - Adam Giesa zagrał mi świetną piłkę. To w ogóle bardzo dobry zawodnik, który wiele widzi na boisku. Z tak dobrym piłkarzem jeszcze nie grałem - chwali partnera z drużyny Cisse.

Nazwisko napastnika Ruchu Radzionków wielu kibicom kojarzy się z Djibrillem Cisse, świetnym napastnikiem reprezentacji Francji i angielskiego Queens Park Rangers. Czy obu zawodników łączą jakieś więzy rodzinne? - Nie, to jedynie zbieżność nazwisk - wyjaśnia gracz śląskiego zespołu. Jego partnerom z zespołu nie przeszkodziło to jednak okrasić czarnoskórego zawodnika przydomkiem "Djibrill" właśnie.

Pod wielkim wrażeniem występów Cisse w pierwszych wiosennych meczach jest szef pionu sportowego radzionkowskiego klubu, Łukasz Mazur. - Ten zawodnik wyrasta na nową gwiazdę tej ligi. Szkoda, że nikt z Górnika nie pojawia się już na meczach w Radzionkowie, by go obserwować - bezradnie rozkłada ręce wiceprezes Ruchu ds. sportowych.

- Dobrze się czuję w Ruchu i chcę pomóc tej drużynie w uzyskaniu jak najlepszego wyniku na boisku. Radzionków to jednak tylko przystanek w mojej karierze w Polsce. Liczę, że uda mi się na wiosnę strzelić 10 bramek, a latem przeniosę się do któregoś z klubów T-Mobile Ekstraklasy - wskazuje 22-letni napastnik drużyny z Narutowicza.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×