Hubert Wołąkiewicz: Gdy wygramy z Cracovią, pomyślimy co dalej

Lech poszedł za ciosem i w środę pokonał Górnika Zabrze 1:0. Styl nie był oszałamiający, ale poznaniacy powoli przesuwają się w górę tabeli. Hubert Wołąkiewicz wierzy, że ten marsz będzie kontynuowany i jeszcze uda się uratować sezon.

Piłkarze Kolejorza zagrali nieco inaczej niż w poprzednich pojedynkach. Postawili na górne piłki, co dotąd robili bardzo rzadko. - Po części było to związane z murawą. Każdy wie jaki jest jej stan. To się nie zmienia na przestrzeni kolejnych meczów i na pewno nie ułatwia nam zadania - oznajmił Hubert Wołąkiewicz.

Potyczka z Górnikiem miała wyrównany przebieg. W końcówce goście byli bliscy wyrównania, gdy Jasmin Burić z trudem odbił strzały Adama Dancha i Prejuce'a Nakoulmy. - W tym momencie trochę zamarliśmy. Wcześniej przyjezdni nie stworzyli zbyt wielu okazji, ale wtedy faktycznie było groźnie. Dobrze, że Jasmin to obronił. Spisał się świetnie, chwała mu za to - dodał defensor Kolejorza.

W okolicach 65. minuty gospodarze stanęli. Drużyna Adama Nawałki przejęła inicjatywę, zaczęła rządzić w środku pola, a na trybunach pojawiły się gwizdy. - To dziwna reakcja, która na pewno nam nie pomogła. Czasami przychodzi moment kryzysu, ale najważniejsze, by szybko z niego wyjść. Nam się to udało - stwierdził 27-letni obrońca.

W ostatnim czasie Wołąkiewicz występował na obu bokach obrony. Czy ta rotacja nadal będzie trwać? - Pytałem już trenera, czy skoro zaliczyłem lewą i prawą stronę, to w następnym meczu zagram w środku - powiedział żartobliwie. - Będę występował tam gdzie trzeba. Najważniejsze, że wychodzę na boisko w pierwszym składzie.

Lech zajmuje aktualnie 6. pozycję i do podium traci sześć oczek. - Dwa ostatnie zwycięstwa podbudowały nas. Teraz mamy kolejny mecz u siebie i znów trzeba wygrać. Gdy to zrobimy, pomyślimy co dalej. Teoretycznie Cracovia wydaje się dość łatwym rywalem, bo dotąd gra najsłabiej. Nie możemy jednak oczekiwać, że Pasy przyjadą do Poznania i położą się na murawie. Ten zespół walczy przecież o utrzymanie. Sam dwa lata z rzędu uczestniczyłem w takiej batalii i wiem, że to nie jest przyjemne. Krakowianie będą bardzo zdeterminowani, a my powinniśmy przede wszystkim szybko zdobyć bramkę. To ułożyłoby nam mecz - zakończył Wołąkiewicz.

Źródło artykułu: