Bogdanka rozegrała trzy kolejne spotkania na własnym stadionie, w których zanotowała dwa zwycięstwa oraz remis. Teraz czekają ją wyjazdowe starcia z niżej notowanymi przeciwnikami. - Szczerze powiedziawszy, to planowaliśmy dziewięć punktów, ale patrząc na przebieg meczu z Dolcanem Ząbki, to siedem jest realną zdobyczą - przyznaje Veljko Nikitović. - Przed nami dwa bardzo ważne mecze na wyjazdach. Jeżeli zdobędziemy sześć punktów, to będziemy w wielkiej grze o ekstraklasę - dodaje.
W sobotę łęczyńska drużyna odprawiła z kwitkiem Kolejarza Stróże. Goście zaprezentowali się poniżej oczekiwań, a zupełnie stracili impet po golu na 0:1. Tę kluczową bramkę strzelił właśnie Nikitović. - To była bardzo ważna bramka, która zdjęła nam ciężar z barków. Kolejarz leży nam w tym sezonie. Musimy przede wszystkim powiedzieć jedną rzecz, nie skupiać się na Kolejarzu, my zagraliśmy dobry mecz. Byliśmy żwawi i szybcy, czego brakowało nam tydzień wcześniej - podkreśla kapitan zielono-czarnych.
Seria siedmiu meczów bez zwycięstwa na finiszu rundy jesiennej spowodowała, że czołowe drużyny oddaliły się od Bogdanki. Obecnie łęcznianie wracają na właściwe tory i zamierzają na stałe dołączyć do grona zespołów rywalizujących o awans. - Chciałbym, żebyśmy awansowali do ekstraklasy. To byłoby spełnienie moich sportowych marzeń - nie ukrywa Nikitović, który ma na koncie 71 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej.