Milan zapowiada sprawienie sensacji. "Do Barcelony jedziemy po awans"

Po bezbramkowym remisie na San Siro wzrosły nadzieje AC Milan na wyeliminowanie Barcelony w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Massimiliano Allegri nie wyklucza, że na Camp Nou przez 120 minut nie padnie żaden gol i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne będą rzuty karne.

- Jedziemy do Barcelony po przepustki do półfinału. Barca miała kłopoty w trzech ostatnich meczach z Milanem - odgraża się wiceprezydent Rossonerich Adriano Galliani.

- Biorąc pod uwagę, że zagramy o miejsce w półfinale Champions League, jestem przekonany, że zobaczymy najlepszą Barcelonę w tym sezonie. Nasz rywal pozostaje najsilniejszą drużyną świata, ale we wtorkowym spotkaniu zdecydować mogą dwa albo trzy momenty. Nie robimy żadnych kalkulacji. Niewykluczone, że będzie 0:0 i o wszystkich rozstrzygną rzuty karne, chociaż wątpię, że tak się stanie - prognozuje Massimiliano Allegri. - Jeśli chodzi o taktykę, to nie mieliśmy czasu na jej przygotowanie, bo gramy co 3 dni. Będziemy jednak próbowali wykonywać wszystko tak, jak w meczu rozegranym w zeszłym tygodniu. Jesteśmy gotowi - zapowiada szkoleniowiec.

Do dyspozycji Allegriego po dłuższej przerwie będzie Alexandre Pato, który w spotkaniu fazy grupowej na Camp Nou wpisał się na listę strzelców. - W niedzielę widziałem Pato po raz pierwszy od miesiąca. Wziął udział w jednej sesji treningowej, a w poniedziałek znów będzie trenował. Zobaczę, czy będzie gotowy. Nie trzeba być zdrowym na 100 procent, by rozegrać 30 minut - mówi trener.

Źródło artykułu: