Polonia Bytom po ciężkim boju pokonała Olimpię Elbląg i odskoczyła od dna I-ligowej tabeli. Jedną z bramek dla niebiesko-czerwonych zdobył Przemysław Szkatuła, który otworzył wynik spotkania. - Zwycięstwo było szczęśliwe, ale równie dobrze w pierwszej połowie powinniśmy już trzy punkty przypieczętować, strzelając trzecią bramkę. Po głupim błędzie w drugiej połowie straciliśmy bramkę i zaczęła się nerwówka - przyznaje młody pomocnik śląskiej drużyny.
Po godzinie gry Olimpia przejęła inicjatywę na boisku, doprowadzając do wyrównania. Elblążanie byli potem bliscy zdobycia kolejnej bramki, ale w ostatecznym rozrachunku do siatki trafiła Polonia i to bytomianie zgarnęli komplet punktów. - Zwycięstwo jest zwycięstwem i zwycięzców się nie sądzi. Przyjmujemy te punkty z radością, a krytykę z pokorą i zrobimy wszystko, żeby w kolejnym meczu pokazać się z lepszej strony - zapewnia Szkatuła.
Obie bramki podopieczni Dariusza Fornalaka stracili po stałych fragmentach gry. - Takich bramek nie przystoi tracić na tym szczeblu rozgrywek. Musimy z tych sytuacji wyciągnąć wnioski, żeby nie powielać takich wpadek w kolejnych meczach. Najbardziej cieszy to, że nawet grając słabiej i w osłabieniu jednego zawodnika umieliśmy ten mecz wygrać. Takie zwycięstwa tworzą charakter drużyny i przed meczem w Grudziądzu jesteśmy dobrej myśli - przekonuje gracz drużyny z Olimpijskiej.
Jedną z bramek bytomianie stracili po strzale z rzutu karnego. Zawodnicy Polonii kategorycznie odcinali się jednak od przewinienia w tej sytuacji. - Nie było żadnego karnego, sędzia gwizdnął i Olimpia strzeliła bramkę, ale nie wydaje mi się, żeby w naszym polu karnym doszło w tej sytuacji do faulu - kręci głową Szkatuła.
- To zwycięstwo przed meczem z Olimpią Grudziądz nastawia nas bardzo pozytywnie. Zagramy tam o wyjście ze strefy spadkowej i zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Cieszę się z pierwszej bramki w I lidze, ale liczę, że w tym sezonie kilka ich jeszcze wpadnie - puentuje ze śmiechem pomocnik niebiesko-czerwonych.