Łukasz Mazur odchodzi z zarządu Ruchu Radzionków

Niespełna trzy miesiące w zarządzie Ruchu Radzionków zasiadał były prezes Górnika Zabrze, Łukasz Mazur. W środę wiceprezes ds. sportowych klubu z Narutowicza podał się bowiem do dymisji.

W zarządzie Ruchu Radzionków Łukasz Mazur pojawił się 11 stycznia 2012 r., kiedy otrzymał nominację na funkcję wiceprezesa ds. sportowych śląskiego klubu. Przyznawał wówczas, że będzie to dla niego praca dorywcza. - Chcę pomóc Tomkowi Baranowi. Nie będę w stanie być w klubie na co dzień, bo prowadzę swoją firmę, ale dam z siebie dla Ruchu tyle, ile będę mógł - zapowiadał krótko po ogłoszeniu wyników.

Wytrzymał niespełna trzy miesiące. Wtenczas zdążył m.in. wdać się w ostrą polemikę z zarządem Piłkarskiej Ligi Polskiej odpowiadającej za rozgrywki zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. Podczas ostatniego walnego zgromadzenia Mazur zarzucił zarządowi m.in. nieudolność w działaniach dot. poszukiwań sponsora tytularnego ligi, co mocno zdenerwowało członków zarządu Janusza Matusiaka i Władysława Szypułę. Ostatecznie za sprawą protestów wiceprezesa Cidrów posiedzenie zakończono.

Mazur krótko po powrocie zapowiadał, że jeżeli prezes Tomasz Baran nie zgodzi się z jego argumentacją i nie zechce pójść na noże z PZPN, to ten poda się do dymisji. Tak też się stało, niespełna miesiąc po posiedzeniu, ale jak zapewnia były wiceprezes radzionkowskiego klubu powódki, jakimi się kierował były inne.

- Dla żądnych sensacji mam złą wiadomość. Powodem nie jest bynajmniej mój głośny konflikt z władzami PLP. Zrezygnowałem, gdyż nie nie jestem w stanie poświęcić dla klubu tyle czasu ile bym chciał i ile powinienem - wyjaśnia Mazur.

- Już tak mam w życiu, że wszystko co robię staram się robić z całkowitym zaangażowaniem. Mógłbym oczywiście siedzieć sobie na stanowisku i brylować w mediach.Chwalić się rzeczami, których nie zrobiłem. Ale to nie dla mnie. Albo coś robię na 100 proc., albo nie robię wcale. Chcę być uczciwy wobec klubu. Nie cierpię fuszerek i udawania - dodaje były wiceszef śląskiego klubu.

Źródło artykułu: