- To Legia jest faworytem meczu z nami. Przecież to lider, a to spowoduje u nich większą presję niż w naszych szeregach - stwierdził trener Ruchu Chorzów Waldemar Fornalik kontrując stwierdzenie opiekuna Legii Macieja Skorży. Szkoleniowiec Wojskowych wyraził opinię, że to Niebiescy będą faworytami sobotniego pojedynku na szczycie ekstraklasy. - Przecież to o Legii mówiło się jako o kandydacie do mistrzowskiego tytułu. My w czołówce dla wielu jesteśmy niespodziewanie. A Legia w pucharach pokazała, że w piłkę grać potrafi - zauważył trener Niebieskich.
Piłkarze z Cichej wciąż mają szansę na dublet. Równie dobrze chorzowianie mogą jednak pozostać z niczym. - Na pewno byśmy byli rozczarowani, gdyby zespół nic nie wywalczył w sezonie. Ale większym problemem brak sukcesów byłby w Legii - stwierdził Fornalik, który uważa, że sobotni mecz nie będzie decydował o tytule mistrzowskim. - Do tego miana wciąż kandyduje kilka drużyn. One czekają na potknięcia Ruchu i Legii. Przecież tuż za nami w tabeli są Polonia i Korona. Moim zdaniem zbyt wcześnie przestano wierzyć w Śląsk, który jeszcze może zamieszać. Pozostało sześć meczów. Zobaczymy, kto będzie się cieszył na mecie - ocenił Waldemar Fornalik.
Trener Niebieskich podkreślił, że z wielu stron słyszy słowa wsparcia. Również w mediach wielu szkoleniowców i piłkarzy na pierwszym miejscu na mecie sezonu widzi chorzowian. - Słyszę nawet to od osób kibicujących Legii. Wszyscy wiemy, że ewentualny mistrzowski tytuł zdobyty przez nas będzie traktowany jako duża niespodzianka - powiedział Waldemar Fornalik, w 1989 roku mistrz Polski w barwach Niebieskich jako piłkarz. - Podobnie jak wtedy, tak i teraz w zespole panowała świetna atmosfera. A poza tym myśmy musieli wówczas odpokutować swoje grzechy, bo takowymi był nasz spadek z ekstraklasy. W końcówce sezonu jednym z meczów przełomowych był dla nas punkt wywieziony z Łazienkowskiej. To pozwoliło nam utrzymać nad Legią przewagę - przypomniał Waldemar Fornalik.
W tygodniu obydwa zespoły rozgrywały mecze w półfinale Pucharu Polski. Przed rewanżami wiele wskazuje na to, że w finale w Kielcach zagrają właśnie Ruch z Legią. Do meczu przy Łazienkowskiej dzień dłużej na odpoczynek mieli chorzowianie. Jednak Waldemar Fornalik twierdzi, że nie będzie to miało w sobotę znaczenia. - Przecież nie dawno Legia grała ze Śląskiem krótko po meczu w Lizbonie i prezentowała się fizycznie bardzo dobrze – zauważył na koniec szkoleniowiec zespołu z Cichej, który niemal równo rok temu przełamał niemoc Niebieskich przy Łazienkowskiej, gdzie chorzowianie po hat-tricku Arkadiusza Piecha wygrali 3:2.