Z końcem czerwca wygasają umowy Sergeia Pareiko, Radosława Sobolewskiego, Tomasa Jirsaka, Dragana Paljicia, Filipa Kurto i Michaela Lameya, a okresy wypożyczenia kończą się Dudu Bitonowi, Gervasio Nunezowi i Juniorowi Diazowi. Z tej grupy szanse na pozostanie w klubie mają tylko dwaj pierwsi.
- Każdy z nich gra też o swoje. Ja wielu piłkarzom, z którymi się rozstawałem, zawsze mówiłem w oczy, dlaczego z niego rezygnowałem. Po czasie oni dzwonili i mówili: no miał trener rację, nie jest tak łatwo. Nie wszyscy się rzucili. Jest wielu takich piłkarzy. Wielu zawodników ocenimy po roku, czy trafią do lepszego klubu niż Wisła - mówi Probierz, który przyznał, że miesięczny poślizg w wypłacie pensji nie powinien aż tak wpłynąć na postawę zawodników i przywołał przykład Arisu Saloniki, w którym ostatnio pracował: - Kiedy wyjeżdżaliśmy z Grecji, zawodnicy nie mieli pensji po 10 miesięcy. Dla nich jedynym ratunkiem była więc gra i pokazanie się. Teraz wygrywają i wiedzą, że ktoś ich chce. Jestem w kontakcie z kilkoma zawodnikami i przyznają, że mają oferty. Moi zawodnicy teraz nie mogą zmienić klubu. Mają kontrakty do końća sezonu i jeśli nie dostaną pieniędzy przez miesiąc, dwa, to nie jest to jakiś wielki problem. Zdaję sobie sprawę, że każdy chciałby dostać przelew tego 15, ale wychodząc na boisko, oni nie mają prawa o tym myśleć. Na boisku się gra i albo się umie, albo nie, albo sie wygrywa, albo nie. To jest szukanie sobie alibi. Sytuacja klubu to jest jedno, a boisko to jest drugie. Nikt nikomu nie zabrania dryblować, strzelać. Ja zawsze będę bronił zawodnika, jeśli zasuwa. Dlatego bronię teraz Daniela Bruda, którego zaatakował jeden portal.
W środę wiceprezes Wisły Jacek Bednarz zdradził, że klub jest w ciężkiej sytuacji finansowej i potrzebne będą daleko idące zmiany. Probierz zapewnił, że potrafi odnaleźć się w tych okolicznościach: - Sytuacja nie jest wesoła. Trzeba to po prostu przyjąć. Plan mamy i nie jesteśmy błąkającymi się ludźmi. Chcemy znaleźć jak najwyższe miejsce.
Opiekun Białej Gwiazdy przyznał, że "wolą ludu" jest zbudowanie bardziej polskiej drużyny, w której obcokrajowcy będą tylko uzupełnieniem, a nie większością. - Czasem kogoś spotkam na ulicy i mówi, że nie chodzi na mecze, bo się nie identyfikuje z tą Wisłą. To jest dla mnie zastanawiające. Jest dużo takich głosów, że jak będą grali Polacy, to będą chodzić na mecze. Wisła zdobyła rok temu mistrzostwo Polski, więc nikogo nie chcę krytykować, ale na pewno będziemy chcieli odmłodzić zespół. Potrzeba ludzi głodnych sukcesów z pragnieniem zwycięstwa.