Mecz z Arką Gdynia był dla Ruchu Radzionków próbą generalną przed przyszłotygodniowymi derbami Śląska z Polonią Bytom. Pojedynek miał zweryfikować w jakim stopniu podopieczni Artura Skowronka są gotowi do najważniejszego dla siebie starcia w rundzie wiosennej pod kątem sportowym, a także jak śląski klub jest przystosowany do meczu podwyższonego ryzyka pod względem organizacyjnym.
Jesienne spotkanie Ruchu z Polonią miało się odbyć przy Narutowicza, ale na wniosek policji stadion w Bytomiu-Stroszku został zamknięty, a spotkanie przeniesione na obiekt bytomian przy Olimpijskiej. Choć teraz zagrożenia odwołania derbowej potyczki nie ma, to pojedynek z gdynianami, których kibice sympatyzują z fanami niebiesko-czerwonych, miał zawyrokować, czy stadion Ruchu jest przystosowany do rozgrywania spotkań tej rangi.
Organizacyjnie problemów nie było. Skończyło się bowiem na kilku słownych utarczkach z przyczajonymi za płotem kibicami rywala zza miedzy. Gorzej wyglądało to pod kątem sportowym, bo nie minął kwadrans spotkania, a Arka prowadziła już dwoma bramkami. Najpierw dokładne dogranie Bartosza Flisa z prawej strony boiska na bramkę strzałem pod poprzeczkę zamienił Piotr Tomasik, a chwilę później po dograniu z kornera bohatera poprzedniej akcji strzałem głową Seweryna Kiełpina pokonał Omar Jarun.
Po dwóch "dzwonach" Ruch zdołał się na chwilę podnieść, ale wymarzoną sytuację na zdobycie bramki kontaktowej zmarnował w 18. minucie Idrissa Cisse, przegrywając pojedynek sam na sam z Maciejem Szlagą.
To co nie udało się Senegalczykowi, osiem minut później powiodło się Krzysztofowi Danielewiczowi. Młody pomocnik Ruchu przymierzył z rzutu wolnego z prawej strony pola karnego gości, piłka skozłowała przed zaskoczonym bramkarzem Arki i tuż przy słupku wpadła do siatki. Trafienie to dało nadzieje radzionkowianom na odwrócenie losów spotkania, ale do przerwy wynik meczu nie uległ już zmianie.
W przerwie Cidry nie wyciągnęły wniosków z błędów popełnionych w pierwszej połowie i wkrótce znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyniku. W 53. minucie spotkania ładne dogranie z lewego skrzydła w pole karne Ruchu posłał aktywny w tym meczu Tomasik, a piłka wpadła wprost na głowę Flisa, który nie miał problemów z umieszczeniem futbolówki w siatce.
Po raz drugi gospodarze z kolan podnieść się już nie umieli. Co prawda przez całą drugą połowę dążyli do ponownego bramkowego kontaktu z gdynianami, ale czynili to nieporadnie. To Arka była stroną prowadzącą grę i mającą spotkanie pod kontrolą. Choć bieg boiskowych wydarzeń to wykluczał, Ruch i tak zdołał strzelić drugą bramkę w tym meczu.
W końcówce spotkania po dograniu Piotra Rockiego z rzutu wolnego głową piłkę do siatki gdyńskiej bramki skierował rezerwowy Łukasz Tumicz. Powtórki z meczu z Zawiszą, w którym ten sam zawodnik ustrzelił w końcówce spotkania dublet, jednak nie było. Ruch mecz kończył z opuszczonymi głowami, a Arka mogła świętować historyczny triumf nad ekipą z Radzionkowa. Wcześniej radzionkowsko-gdyńskie pojedynki kończyły się bowiem albo zwycięstwem Ruchu, albo podziałem punktów. W sobotę drużyna z Pomorza pokonała Cidry po raz pierwszy w historii.
Pomeczowe komentarze trenerów:
Petr Nemec (trener Arki Gdynia): Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, choć gospodarze przez cały mecz walczyli o to, żeby zdobyć punkty. Mecz ustawiły dwie bramki z początku spotkania. Potem strzeliliśmy trzecią bramkę i w końcówce Ruch zdołał strzelić bramkę kontaktową. Po tej bramce na boisku zrobił się dramat, ale jak na ciężkie warunki boiskowe i pogodowe był to dobry mecz.
Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Trenerowi i zespołowi Arki należą się pochwały za ten mecz. Przestrzegałem chłopaków przed meczem, żeby zwracali uwagę na siłę ofensywną rywala i zaatakowali pressingiem na początku spotkania. My ten początek przespaliśmy i dlatego ten mecz przegraliśmy. Wszyscy kibice chcieliby oglądać takie Cidry, jakie biegały i walczyły na boisku po stracie drugiej bramki. Po tym meczu moi zawodnicy są tego świadomi, że rozpoczynając mecz zachowawczo i przegrywając z Arką dwoma bramkami jest taki zespół bronić bardzo trudno. Powiedzieliśmy sobie w szatni, że o tym meczu zapominamy i liczą się dla nas tylko derby z Polonią Bytom. Do końca sezonu będziemy w każdym meczu zostawiać serce na boisku dla Ruchu Radzionków.
Ruch Radzionków - Arka Gdynia 2:3 (1:2)
0:1 - Tomasik 11'
0:2 - Jarun 13'
1:2 - Danielewicz 26'
1:3 - Flis 53'
2:3 - Tumicz 87'
Składy:
Ruch: Kiełpin - Trzcionka, Kopacz, Nalepa, Kowalski, Danielewicz (58' Radzio), Giesa, Muszalik, Dziewulski (58' Tumicz), Rocki, Cisse.
Arka: Szlaga - Krajanowski, Mazurkiewicz, Jarun, Bochenek, Tomasik, Kuklis, Pruchnik, Radzewicz (65' Kasperkiewicz), Flis (81' Niedziela), Nwaogu (70' Surdykowski).
Żółte kartki: Muszalik, Nalepa (Ruch) - Nwaogu, Jarun, Krajanowski (Arka).
Sędzia: Jacek Zygmunt (Jarosław).
Widzów: 500.