Primera Division: Saragossa postawiła ciężkie warunki Barcelonie, 6 goli Rayo

W pierwszych 30. minutach Saragossa nie wykorzystała rzutu karnego i zdobyła bramkę przeciwko FC Barcelonie. Ostatecznie to jednak Blaugrana zdobyła komplet oczek, a dublet do swojego konta dopisał Lionel Messi. Ponadto wielką goleadę obejrzeli kibice Rayo Vallecano, ponownie po zwycięstwo nie sięgnął Espanyol Barcelona, a coraz bliżej spadku jest dowodzony przez Javiera Clemente Sporting Gijon.

Igor Kubiak
Igor Kubiak

Po trzech zwycięstwach z rzędu piłkarze Realu Saragossa nie mieli zamiaru poddać się wciąż walczącej o mistrzostwo FC Barcelonie. Aragończycy wyszli w ustawieniu 4-4-2 i od początku stwarzali zagrożenie pod bramką Victora Valdesa. W 24. minucie Carlos Aranda trafił nawet w słupek, a po chwili golkiper Katalończyków sfaulował w polu karnym Angela Lafitę i sędzia wskazał na "wapno". Do piłki podszedł Aranda, ale jego słaby strzał spokojnie sparował hiszpański bramkarz.

Były napastnik Levante zrehabilitował się po kilku minutach, kiedy w sytuacji sam na sam na raty po dość przypadkowym uderzeniu głową otworzył wynik spotkania. Do tego czasu goście nie stworzyli sobie żadnej groźnej podbramkowej okazji, a ich gra w środku boiska pozostawiała wiele do życzenia. Po błędzie Roberto Jimeneza szybko do wyrównania doprowadził jednak Carles Puyol, a po chwili dał o sobie ponownie znać Lionel Messi, który silnie strzelił w krótki róg i już po raz dziesiąty w historii pokonał golkipera Aragończyków. Tuż przed zmianą stron drugą żółtą kartkę obejrzał Abraham Paz i wydawało się, że gospodarze nie będą już stwarzać zagrożenia pod bramką rywali.

Tymczasem po zmianie stron walcząca o utrzymanie Saragossa odważnie ruszyła na wicelidera. W polu karnym ręką zagrał nawet Seydou Keita, ale sędzia mimo pretensji gospodarzy, nie odgwizdał ponownie jedenastki. Gospodarze walczyli jak równy z równym i coraz częściej sędzia musiał przerywać spotkanie. Na początku drugiej połowy na trybuny został odesłany także trener miejscowych, Manolo Jimenez.

Z minuty na minutę coraz większą przewagę zaczęli osiągać przyjezdni. Dobre sytuacji mieli m.in Adriano Correia i Messi. Argentyńczyk ostatecznie zdobył swojego 38. gola w tym sezonie po strzale z rzutu karnego, którego wywalczył Alexis Sanchez. Tym samym najlepszy gracz globu wyprzedził w klasyfikacji strzelców Cristiano Ronaldo, który swoje spotkanie rozegra dopiero w niedzielny wieczór. W doliczonym czasie gry swoją strzelecką niemoc przełamał Pedro Rodriguez, który po asyście Messiego zdobył swojego dopiero drugiego gola w tym sezonie.

Real Saragossa - FC Barcelona 1:4 (1:2)
1:0 - Aranda 30'
1:1 - Puyol 36'
1:2 - Messi 39'
1:3 - Messi (k.) 86'
1:4 - Pedro 90+2'

Składy:

Real Saragossa: Roberto - Pablo Alvarez, Da Silva, Paredes, Abraham - Pinter, Ruben Micael (82' Juan Carlos), Zuculini, Obradović (66' Lanzaro) - Lafita, Aranda (66' Postiga).

FC Barcelona: Valdes - Daniel Alves (68' Montoya), Puyol, Mascherano, Adriano - Keita (55' Busquets), Fabregas (90' Xavi), Thiago - Sanchez, Messi, Pedro.

Żółte kartki: Zuculini, Abraham, Micael, Lanzaro (Saragossa) oraz Valdes, Keita, Adriano, Thiago (Barcelona).

Czerwona kartka: Abraham /45', za drugą żółtą/ ( Real Saragossa).

W 25. minucie Aranda (Saragossa) nie wykorzystał rzutu karnego. Valdes obronił jego strzał.

***

Po raz kolejny ze świetnej strony pokazał się wypożyczony z Arsenalu Londyn do Realu Sociedad Carlos Vela. Meksykanin już w pierwszym kwadransie zdobył dwie świetne bramki i wyprowadził Basków na prowadzenie w starciu z silnym Espanyolem Barcelona. Los Pericos zdołali jednak wyrównać, a w drugiej części gry należał im się ewidentny rzut karny po faulu Carlosa Bravo na Sergio Garcii, ale sędzia pozostał niewzruszony. Dla Los Pericos to już czwarty mecz bez zwycięstwa, przez co ich awans do Ligi Europejskiej stoi pod coraz większym znakiem zapytania.

Przed tygodniem Osasuna Pampeluna dostała solidne lanie od Realu Madryt, a w sobotnie popołudnie kolejny stołeczny zespół jeszcze poprawił wyczyn Królewskich. Piłkarze Rayo Vallecano aż 6-krotnie pokonywali golkipera ekipy z Nawarry. Kolejne świetne zawody rozegrał ofensywny duet Michu - Diego Costa, który miał udział praktycznie we wszystkich golach gospodarzy. Pierwszy z nich, który jest łączony z kilkoma europejskimi klubami, zdobył już swojego 14. i 15. gola w tym sezonie. Co ciekawe, po trzech porażkach z rzędu miejscowi kibice zapłacili za ten strzelecki show zaledwie po 5 i 10 euro.

Coraz gorzej wygląda sytuacja Sportingu Gijon. Asturyjczycy zasłużenie polegli na wyjeździe z Getafe 0:2 i wciąż plasują się na ostatnim miejscu w tabeli. Javier Clemente jak na razie nie potrafi zmienić oblicza drużyny, która w ostatnich pięciu kolejkach zdobyła zaledwie oczko.

Getafe CF - Sporting Gijon 2:0 (1:0)
1:0 - Fedor 22'
2:0 - Diego Castro 47'

Rayo Vallecano - Osasuna Pampeluna 6:0 (4:0)
1:0 - Movilla 5'
2:0 - Michu 17'
3:0 - Michu 28'
4:0 - Diego Costa 36'
5:0 - Armenteros 57'
6:0 - Tito 79'

Espanyol Barcelona - Real Sociedad 2:2 (1:2)
0:1 - Vela 12'
0:2 - Vela 15'
1:2 - Demidov (sam.) 45'
2:2 - Weiss 47'

Kibicuj Lewemu i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×