Wawrzyniak poleca Smudzie Wawrzyniaka

Zmiana stron przez niektórych piłkarzy oraz chwilowa zamiana na stanowisku trenera prowadzącego Legię Warszawa w meczu, sprawiły, że Wojskowi odnieśli na swoim terenie ważne zwycięstwo.

Po wygranej 2:0 nad Ruchem Chorzów na twarzach legionistów pojawił się nie tylko uśmiech, ale również wyraz ulgi. - To zwycięstwo nas bardzo cieszy, bo po trzech remisach z rzędu te trzy punkty są szalenie istotne - ocenił Jakub Wawrzyniak.

Przed spotkaniem sytuacja w obozie wojskowych nie napawała optymizmem, bowiem przez kartki z gry zostało wykluczonych trzech zawodników, a w dodatku główny trener stołecznej drużyny, Maciej Skorża, został odsunięty na dwa spotkana od prowadzenia swoich podopiecznych. - Może to jest receptą na sukces, aby trener Skorża mecze oglądał z trybun? - żartował obrońca Legii. - Wiedzieliśmy, na co stać Ruch Chorzów, w żaden sposób nas nie zaskoczyli. To bardzo ciekawy zespół, dobrze grający z kontry, ale nam się udało zapobiec ich atakom i w drugiej połowie zrobiliśmy to, co do nas należy, a czego dawno nie robiliśmy, czyli strzeliliśmy bramki - dodał.

W obliczu personalnego osłabienia sztab trenerski musiał dokonać pewnych roszad. Właśnie z tego powodu Jakub Wawrzyniak został przesunięty na prawą stronę, a na lewej pojawił Tomasz Kiełbowicz. - Chciałbym wrócić na lewą stronę, natomiast Tomek Kiełbowicz rozegrał bardzo dobre zawody, z czego oczywiści się bardzo cieszę. To dobrze świadczy o nim - mało grał w tym sezonie, a w ogóle tego po nim nie było widać, nawet asystował. To jest zawodnik bardzo potrzebny tej drużynie - komplementował kolegę "Wawrzyn".

Wawrzyniak na prawej stronie, Kiełbowicz na lewej, Skorża na trybunach - przepis na zwycięstwo?
Wawrzyniak na prawej stronie, Kiełbowicz na lewej, Skorża na trybunach - przepis na zwycięstwo?

Kolejnym powodem do radości w stołecznej ekipie jest również dobra gra serbskiego duetu Radović-Ljuboja. - Oni dużo dają temu zespołowi, nawet w momentach, kiedy nie wygrywaliśmy. Jednak Legia Warszawa nie jest drużyną oparta tylko na tym duecie. Każdy z nas ma prawo mieć słabszy mecz, dlatego są piłkarze defensywni, którzy w takich momentach muszą brać na siebie ciężar gry. Fajnie, że oni wracają. Wydaje mi się, że już ostatni mecz w Gdyni pokazał, iż wszystko wraca na dobrą drogę i ta gra jest coraz lepsza. Choć, w mojej ocenie, nie był to jakiś wybitny mecz, jeśli chodzi o grę - analizował Wawrzyniak.

W szeregach rywala bardzo dobrze spisywali się Arkadiusz Piech oraz Maciej Jankowski. Jakub Wawrzyniak został zapytany, czy poleciłby tę dwójkę Franciszkowi Smudzie? - Na pewno poleciłbym trenerowi Smudzie wziąć Wawrzyniaka na zgrupowanie do Austrii. Wiadomo, że na Piechu i Jankowskim opiera się obecnie cała chorzowska siła ofensywna. Natomiast w kwestii polecenia ich do kadry nie mam nic do gadania. Sztab reprezentacji jest tak rozbudowany, że na pewno wiedzą, co robią - zakończył legionista.

Źródło artykułu: