Piłkarz kolejki: Marian Kelemen (Śląsk Wrocław). Już w czwartej minucie obronił rzut karny wykonywany przez Grzegorza Barana. Później kilka razy kapitalnie interweniował przy strzałach innych zawodników. Zapewnił Śląskowi czyste konto.
Gol kolejki: Aleksander Tonew (Lech Poznań).
Fantastycznie huknął w meczu z Koroną. Małkowski nie miał nic do powiedzenia w tej sytuacji. Bułgar uderzył w same "okienko" z około 30 metrów.
Łączność kolejki: Maciej Skorża (Legia Warszawa).
Podczas meczu trener Skorża zaopatrzony w gustowną krótkofalówkę raczej nie łączył się z żoną i nie omawiał świątecznego menu.
Nieumiejętność kolejki: GKS Bełchatów. Ile Brunatni mieli stuprocentowych okazji? 5? I co? Za każdym razem Kelemen bronił. Jak się nie umie wykorzystać sytuacji sam na sam plus rzut karny to się przegrywa mecz.
Powrót kolejki: Śląsk Wrocław. Już żegnał stadion przy Oporowskiej dwa razy i dalej na nim gra. I pewnie do końca sezonu tak będzie. W sobotę kompletu kibiców nie było, ale było za to zwycięstwo.
Setka kolejki: Orest Lenczyk (Śląsk Wrocław). To był setny mecz Oresta Lenczyka, jako trenera Śląska. Uczcił go zwycięstwem z GKS-em.
Drużyna kolejki: KGHM Zagłębie Lubin. Miedziowi nie zachwycają, ale w poniedziałek wygrali czwarty raz z rzędu. Są najlepszą drużyną w 2012 roku. Kto się spodziewał takiej passy po rundzie jesiennej?
Radość kolejki: Nacho Novo (Legia Warszawa). Hiszpan najpierw przyjął piłkę na klatę, następnie dograł do Kiełbowicza a ten podał do Ljuboji. Serb mógł równie dobrze zwrócić futbolówkę Novo. Ostatecznie strzelił w światło bramki zdobywając gola, ale to Nacho Novo jako pierwszy w geście radości rozpostarł skrzydła.
Wrzutka kolejki: Mariusz Magiera (Górnik Zabrze). Lewy obrońca Górnika tak precyzyjnie dograł piłkę z kornera, że ta wpadłaby do siatki bramki Polonii. Trafienie koledze z drużyny odebrał jednak Adam Danch z metra dokładając nogę.
Zemsta kolejki: Górnik Zabrze. Ostatnie mecze Górnika z Polonią stały pod znakiem dominacji stołecznej drużyny. Najdotkliwiej śląski zespół odczuł gorycz porażki przed trzema laty, kiedy po porażce z Czarnymi Koszulami żegnał się z ligą, a warszawianie świętowali awans do europejskich pucharów. Teraz role się odwróciły. Górnik wygrał i zapewnił sobie ligowy byt, a Polonia najpewniej nie będzie mistrzem Polski.
Przełamanie kolejki: Adam Danch (Górnik Zabrze). W swoim 103. występie w najwyższej klasie rozgrywkowej zdobył pierwszą w karierze bramkę na tym szczeblu rozgrywek. Wcześniej trafiał tylko w ME i PP. W czwartek pokonał bramkarza Polonii.
Asysta kolejki: Hachem Abbes (Widzew Łódź). Podanie do Kaczmarka było rewelacyjne. Na tyle dokładne, że ten mógł sobie wybrać moment strzału na bramkę ŁKS-u.
Liczba kolejki: 3900. Tylu widzów obejrzało derbowy pojedynek pomiędzy ŁKS-em Łódź a Widzewem Łódź. Była to jak dotąd najwyższa frekwencja na ŁKS-ie w tym sezonie, choć działacze beniaminka zapowiadali, że spotkanie obejrzy komplet kibiców, a więc 5400.
Ławka kolejki: Lech Poznań. Na ławce Lecha siedzieli tacy piłkarze jak Wojtkowiak, Rudnew czy Stilić. Ile kiedyś byłaby warta taka ławka? Na pewno kilka milionów euro.
Dośrodkowanie kolejki: Marek Sokołowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała). Zawodnik Górali nie ukrywał, że chciał dośrodkować piłkę w pole karne, a wyszedł z tego przepiękny strzał, który wpadł "za kołnierz" Wojciecha Kaczmarka.
Kłamczuch kolejki: Luis Henriquez (Lech Poznań). Panamczyk po meczu z Koroną przekonywał, że strzelał, a nie dośrodkowywał. Tak, tak...