27. minuta meczu Werderu Brema z Borussią M'Gladbach: Patrick Herrmann ucieka lewą stroną Sebastianowi Boenischowi i na 20. metrze przewraca się po kontakcie ze spóźnionym reprezentantem Polski. Arbiter Marco Fritz nie ma wątpliwości - faul taktyczny 25-latka i czerwona kartka. Ale czy na pewno?
WIĘCEJ O MECZU WERDER - GLADBACH (2:2) ->>>
- Nie rozumiem tej czerwonej kartki. Basti jest bardzo rozczarowany, zupełnie inaczej sobie to wyobrażał. Nie może jednak się załamywać, tylko iść naprzód - uważa trener Thomas Schaaf. - Sędzia wcale nie musiał podjąć takiej decyzji. To nie była oczywista sytuacja. To bardzo denerwujące. Rozumiem rozgoryczenie Boenischa, bo tak bardzo walczył o powrót, a znów czeka go przerwa - kręci głową dyrektor sportowy Klaus Allofs. - Natychmiast po tym zdarzeniu podszedłem do sędziego i poprosiłem go o wyrozumiałość dla Bastiego, który nie grał przecież całe wieki - dodaje kapitan Clemens Fritz, którego wysiłki na nic się jednak zdały.
Co o przykrym dla siebie incydencie sądzi Boenisch? - To dla mnie bardzo, bardzo przykre, bo po tak długiej przerwie marzyłem o tym, by wreszcie rozegrać 90 minut. Myślę jednak, że sędzia miał prawo pokazać mi czerwoną kartkę, bo byłem ostatnim obrońcą. Musiałem jednak zachować się w ten sposób. W przeciwnym razie przeciwnik strzeliłby gola - wyjaśnia załamany defensor.
CZY BOENISCH FAULOWAŁ HERRMANNA? (WIDEO) ->>>
Boenisch w najbliższych dniach dowie się, na jak długo zawiesi go niemiecka federacja. Ponieważ faul kadrowicza Smudy nie był brutalny, możliwe, że będzie musiał pauzować tylko jedną kolejkę. To oznaczałoby, że wystąpi w pojedynkach z Bayernem (21 kwietnia), Wolfsburgiem (28 kwietnia) i Schalke (5 maja) - Będziemy teraz wspierać Bastiego i grać dla niego. On sobie poradzi z tą sytuacją - przekonuje Fritz. - Cieszę się, że Werder wreszcie zagrał dobry mecz i wywalczył cenny punkt - puentuje optymistycznie Boenisch.