Oporowska szczęśliwa dla Śląska

Piłkarze i kibice Śląska Wrocław stadion przy ulicy Oporowskiej już pożegnali. Wicemistrzowie Polski musieli jednak powrócić na swój stary obiekt, na którym na co dzień trenują. Ten powrót okazał się szczęśliwy, bowiem drużyna Oresta Lenczyka swój mecz wygrała.

Artur Długosz
Artur Długosz
Pierwsze spotkanie na nowym Stadionie Miejskim we Wrocławiu piłkarze Śląska Wrocław rozegrali 28 października 2011 roku. Rywalem WKS-u była wówczas Lechia Gdańsk, a Śląsk zwyciężył 1:0 po golu Johana Voskampa. Wcześniej, 22 października, podczas meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała odbyło się pożegnanie obiektu przy ulicy Oporowskiej, a więc starego stadionu Śląska. Ono także wypadło dobrze, bowiem wrocławianie pokonali 1:0 Podbeskidzie Bielsko-Biała.
Kibice Śląska podczas meczu z Podbeskidziem Kibice Śląska podczas meczu z Podbeskidziem
Pierwotnie spekulowano jeszcze, że ostatnim meczem Śląska na Oporowskiej miała być potyczka z Arką Gdynia, czyli ostatni mecz sezonu 2010/2011. Wrocławianie gdynian pokonali wówczas 5:0 i zapewnili sobie wicemistrzostwo Polski. Kolejny sezon drużyna Oresta Lenczyka rozpoczęła jednak tam, gdzie zakończyła poprzedni, bowiem arena Euro 2012 nie była jeszcze gotowa. Oporowską żegnano już więc dwa razy, a Śląsk znów jednak na nią powrócił.

Do tej pory na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zawodnikom WKS-u zbytnio się nie wiodło. Zielono-biało-czerwoni, mimo że grali przy dużej publiczności, mieli problemy z odnoszeniem zwycięstw. W tym roku pojawił się także spory problem z murawą, która była w fatalnym stanie i wszyscy na nią narzekali. - Murawa to katastrofa. Mówiliśmy sobie, że trochę piasku weźmiemy do Kielc na pamiątkę, jak znad morza. To oczywiście żart. Naprawdę ciężko się gra. To było widać. Ciężko się biega, nogi szybciej padają - mówił po meczu we Wrocławiu Maciej Korzym, piłkarz Korony Kielce.

Pod koniec marca ogłoszono jednak, że potyczka z PGE GKS-em Bełchatów rozegrana zostanie właśnie na Oporowskiej, a nie na nowym stadionie. O tym więcej pisaliśmy tutaj. Przenosiny na stary stadion były jednak sporym wyzwaniem dla klubu. Chodzi tutaj o sprzedaż biletów i sprawę z karnetami. - Musimy wydrukować bilety. To zupełnie inny format, drukarki. Całkowicie odrębne systemy - ten, który mieliśmy na Oporowskiej od tego, który jest na nowym stadionie. Trochę nas pracy czeka, aby rozpocząć ten proces sprzedaży biletów - mówił przed meczem z drużyną z Bełchatowa Michał Mazur, rzecznik prasowy WKS-u.

Sami piłkarze mieli mieszane odczucia związane z powrotem na stary obiekt. - Dla mnie to nie ma większego znaczenia, gdzie odbędzie się mecz. Boisko wszędzie jest takie samo - komentował Marek Wasiluk. - Wiadomo, że rok temu na Oporowskiej zagraliśmy kilka bardzo dobrych meczów. Na tym stadionie będzie bardzo dobra atmosfera i świetny doping. Nie mówię, że na nowym go nie ma, ale tu czuję się lepiej. Murawa też jest lepsza, będziemy mogli pograć piłką - mówił już jednak Rok Elsner.

Samo sobotnie spotkanie nie wyszło już piłkarzom Oresta Lenczyka zapewne tak, jakby oni sami sobie wymarzyli. To bowiem zawodnicy GKS-u prezentowali się lepiej i stworzyli więcej sytuacji bramkowych. Mimo wszystko to jednak wrocławianie odnieśli zwycięstwo i zdobyli trzy punkty. To dla Śląska była dopiero druga wygrana w meczu ligowym w 2012 roku! Powrót na Oporowską okazał się więc szczęśliwy.

Cieszyć się mogli także kibice gości, bowiem jak wiadomo na Stadionie Miejskim nie są oni przyjmowani z powodu braku możliwości dojścia na sektor. Na Oporowskiej takich problemów już jednak nie ma i drużynę z Bełchatowa dopingowali ich fani.

Kolejny mecz na swoim stadionie Śląsk ma rozegrać 29 kwietnia. Będzie to niezwykle ważne i istotne derbowe spotkanie z KGHM Zagłębiem Lubin. Planowo ten mecz ma odbyć się na Stadionie Miejskim, ale we Wrocławiu coraz głośniej słychać plotki, że w tym sezonie Śląsk będzie grać już tylko na Oporowskiej. Z derbów rozegranych na Oporowskiej byliby na pewno zadowoleni fani Miedziowych, którzy we Wrocławiu mogli dopingować swój zespół. Piłkarze Śląska także zapewne nie byliby zbytnio zmartwieni, gdyby musieli grać tam, gdzie z PGE GKS-em Bełchatów. - Znamy ten stadion. Tu murawa jest o wiele lepsza, jak na nowym obiekcie - mówił bohater ostatniego meczu, Marian Kelemen. W gorszym humorze byliby jednak ci, którzy zajmują się liczeniem zysków z biletów. Wiadomo bowiem, że na nowym stadionie na trybunach może zasiąść ponad 40 000 kibiców, a na Oporowskiej ledwo ponad 8000.
Kibice GKS-u na meczu we Wrocławiu Kibice GKS-u na meczu we Wrocławiu
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×