Oporowska szczęśliwa dla Śląska
Piłkarze i kibice Śląska Wrocław stadion przy ulicy Oporowskiej już pożegnali. Wicemistrzowie Polski musieli jednak powrócić na swój stary obiekt, na którym na co dzień trenują. Ten powrót okazał się szczęśliwy, bowiem drużyna Oresta Lenczyka swój mecz wygrała.
Do tej pory na Stadionie Miejskim we Wrocławiu zawodnikom WKS-u zbytnio się nie wiodło. Zielono-biało-czerwoni, mimo że grali przy dużej publiczności, mieli problemy z odnoszeniem zwycięstw. W tym roku pojawił się także spory problem z murawą, która była w fatalnym stanie i wszyscy na nią narzekali. - Murawa to katastrofa. Mówiliśmy sobie, że trochę piasku weźmiemy do Kielc na pamiątkę, jak znad morza. To oczywiście żart. Naprawdę ciężko się gra. To było widać. Ciężko się biega, nogi szybciej padają - mówił po meczu we Wrocławiu Maciej Korzym, piłkarz Korony Kielce.
Pod koniec marca ogłoszono jednak, że potyczka z PGE GKS-em Bełchatów rozegrana zostanie właśnie na Oporowskiej, a nie na nowym stadionie. O tym więcej pisaliśmy tutaj. Przenosiny na stary stadion były jednak sporym wyzwaniem dla klubu. Chodzi tutaj o sprzedaż biletów i sprawę z karnetami. - Musimy wydrukować bilety. To zupełnie inny format, drukarki. Całkowicie odrębne systemy - ten, który mieliśmy na Oporowskiej od tego, który jest na nowym stadionie. Trochę nas pracy czeka, aby rozpocząć ten proces sprzedaży biletów - mówił przed meczem z drużyną z Bełchatowa Michał Mazur, rzecznik prasowy WKS-u.
Sami piłkarze mieli mieszane odczucia związane z powrotem na stary obiekt. - Dla mnie to nie ma większego znaczenia, gdzie odbędzie się mecz. Boisko wszędzie jest takie samo - komentował Marek Wasiluk. - Wiadomo, że rok temu na Oporowskiej zagraliśmy kilka bardzo dobrych meczów. Na tym stadionie będzie bardzo dobra atmosfera i świetny doping. Nie mówię, że na nowym go nie ma, ale tu czuję się lepiej. Murawa też jest lepsza, będziemy mogli pograć piłką - mówił już jednak Rok Elsner.
Samo sobotnie spotkanie nie wyszło już piłkarzom Oresta Lenczyka zapewne tak, jakby oni sami sobie wymarzyli. To bowiem zawodnicy GKS-u prezentowali się lepiej i stworzyli więcej sytuacji bramkowych. Mimo wszystko to jednak wrocławianie odnieśli zwycięstwo i zdobyli trzy punkty. To dla Śląska była dopiero druga wygrana w meczu ligowym w 2012 roku! Powrót na Oporowską okazał się więc szczęśliwy.
Cieszyć się mogli także kibice gości, bowiem jak wiadomo na Stadionie Miejskim nie są oni przyjmowani z powodu braku możliwości dojścia na sektor. Na Oporowskiej takich problemów już jednak nie ma i drużynę z Bełchatowa dopingowali ich fani.