GKS Bełchatów pomimo bardzo dobrej gry w minionej kolejce ze Śląskiem Wrocław nie potrafił strzelić bramki. Bełchatowianie do zdobycia gola mieli kilka stuprocentowych okazji, ale świetnie broniący Marian Kelemen uratował swój zespół przed utratą gola. Zamiast tego, Giekaesiakom bramkę wbił Cristian Diaz, który pokonał Łukasz Sapelę strzałem z jedenastu metrów. Jak się później okazało, był to gol dający ekipie Oresta Lenczyka upragnione zwycięstwo.
- Czasem tak się zdarza, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. To słynne przysłowie niestety w meczu we Wrocławiu również znalazło potwierdzenie. Fakt, że jesteśmy w ciężkiej sytuacji, ale ja na ten nadchodzący mecz patrzę z optymizmem. Wszystko w naszych nogach, rękach i głowach. Musimy wykonać swoją pracę jak najlepiej i wygrać mecz z Jagiellonią - przekonuje obrońca Brunatnych Grzegorz Fonfara.
Podopieczni trenera Kamila Kieresia, w nadchodzący piątek, będą chcieli zrehabilitować się za porażkę we Wrocławiu, ale jeszcze bardziej powinno im zależeć na zmazaniu plamy, którą dali w meczu z Lechią Gdańsk przy Sportowej 3. Ekipa Pawła Janasa wywiozła z Bełchatowa trzy punkty, a zostawiła gospodarzom bagaż trzech bramek.
W nadchodzącej kolejce, do górniczego miasta przyjedzie Jagiellonia Białystok, która w ostatniej kolejce pokonała przed własną publicznością Wisłę Kraków, a zwycięskiego gola zdobył wcześniej wspominany Maciej Makuszewski. Na szczęście GKS-u, Jaga na wyjazdach nie spisuje się tak dobrze, jak w meczach u siebie. - To prawda, na wyjazdach Jagiellonia nie spisuje się tak dobrze, ale przede wszystkim my musimy patrzeć na siebie i tak jak pokazał ostatni mecz, jesteśmy w stanie wygrać z każdym w tej lidze, tylko musimy wykorzystywać sytuacje, jakie sobie stwarzamy. Mam nadzieję, że to nadchodzące spotkanie ułoży się po naszej myśli nie tylko grą, ale i wynikiem - powiedział piłkarz GKS-u.
Nie da się też ukryć, że to skrzydłowi są najmocniejszą bronią drużyny z Białegostoku. Tomasz Kupisz potrafi wygrać pojedynek sam na sam, co w połączeniu z jego szybkością tworzy mieszankę wybuchową. Wcale nie gorzej prezentuje się Makuszewski, który pod okiem Tomasza Hajty prezentuje się znakomicie. - Jako cała drużyna musimy zwrócić uwagę na grę skrzydłami Jagiellonii, bo taką piłkę preferują. Makuszewski ostatnio nieźle wygląda, Hajto na niego postawił i wierzy w niego, przez to pewnie piłkarzowi lepiej się gra. Jest to zawodnik na pewno do powstrzymania przez nas, przez naszych obrońców. Wiemy, że w pojedynkę meczów się nie wygrywa. Jeżeli zagramy dobrze jako całość, jako drużyna to na pewno wygramy - zakończył defensor Brunatnych.