Grembocki: Lewandowski będzie jeszcze lepszy

Nazwisko Roberta Lewandowskiego nie schodzi w ostatnich dniach z ust kibiców niemieckiej Bundesligi po kapitalnym meczu polskiego napastnika przeciwko Bayernowi Monachium. Jego pierwszy trener Jacek Grembocki uważa jednak, że snajper Borussi nie pokazał jeszcze pełni swoich umiejętności.

Jacek Grembocki, pierwszy trener Roberta Lewandowskiego przyznaje, że napastnik Borussi początkowo nie przejawiał zbyt dużego talentu. - Przyznam szczerze, że wtedy wydawał się zbyt delikatny. Inni piłkarze robili na mnie większe wrażenie, np. Bartek Wiśniewski (obecnie w Sandecji - przyp. red.). Na początku często myliłem Roberta z Bartkiem. Nie tylko byli do siebie podobni, ale i grali w podobnym stylu. Wiśniewskiego szybko kupiła Wisła Płock, a Robert został i zauważyłem w nim potencjał. Jednak Charles Nwaogu (obecnie Arka Gdynia) czy Adrian Paluchowski (Bogdanka Łęczna) wcale od niego nie odstawali - mówi na łamach Przeglądu Sportowego pierwszy trener napastnika Borussi.

Grembocki przyznaje, że praca z Lewandowskim nie należała do łatwych, ale od początku można było zauważyć ogromną ambicję zawodnika Bundesligi. - Wcale nie było tak kolorowo. Często tylko mojemu asystentowi Arturowi Kalinowskiemu Robert zawdzięczał, że nie zdejmowaliśmy go z boiska. Z czasem zauważyliśmy, że nic tak nie działa na Roberta jak sygnał, że może być zdjęty. Śmialiśmy się, że kiedy chcieliśmy go zmienić i już sięgaliśmy po tablice, on nagle dostawał olśnienia. Strzelał Gola, albo robił taką akcję, że nie mogliśmy go zdjąć. Robert strasznie nie lubił być zmieniany, traktował to jak niską ocenę jego gry - wyjaśnił dla Przeglądu Sportowego Grembocki.

Pierwszy trener Lewandowskiego uważa, że w zawodniku Borussi drzemie jeszcze większy potencjał i może być jeszcze lepszym piłkarzem. - Jest silniejszy, poprawił grę głową i wreszcie zasuwa w obronie aż miło. Najlepsze lata dopiero przed nim. Musi równać do najlepszych. Oczywiście Leo Messi czy Cristiano Ronaldo to futbolowy kosmos, ale oni ciągle coś poprawiają. Robert musi robić podobnie. Może powinien pracować na uderzeniami z rzutów wolnych, dodać coś nowego do swojego arsenału? - pyta na łamach Przeglądu Sportowego Grembocki.

Źródło: Przegląd Sportowy

Źródło artykułu: