Andrzej Rybski: W przerwie czuliśmy, że odkręcimy ten wynik

Remis, który Termalica wywalczyła w potyczce z Piastem Gliwice, z pewnością bardziej satysfakcjonuje podopiecznych Dusana Radolskiego. Jeden punkt wywieziony z Okrzei pozwolił gościom na zachowanie dwupunktowej przewagi nad niebiesko-czerwonymi, co może być bardzo ważne w kontekście walki o awans.

Termalica zremisowała przy Okrzei z Piastem i do Niecieczy mogła wracać w dość dobrych humorach. Punkt zdobyty z gliwicką drużyną był kolejnym małym kroczkiem ku ekstraklasie. - Możemy być szczęśliwi z remisu, ponieważ bardzo źle rozpoczęliśmy ten mecz. Już w pierwszej minucie straciliśmy bramkę, dlatego super, że się podnieśliśmy. Chociaż trzeba przyznać, że w przerwie spotkania czuliśmy już, że damy radę odkręcić ten wynik. Gdybyśmy w pierwszej połowie troszeczkę lepiej rozegrali niektóre sytuacje, to szybciej udałoby się osiągnąć remis. Cieszmy się jednak, że ostatecznie udało się doprowadzić do wyniku 1:1 - powiedział zawodnik Termalicy, Andrzej Rybski. - Trochę szkoda, że później przeciwstawiliśmy się walką, a mniej trochę grą. Jednak remis z przebiegu gry nas satysfakcjonował - dodał.

Goście już od 1. minuty przegrywali z niebiesko-czerwonymi 0:1. Bramkę dla Piasta zdobył w 24. sekundzie niezawodny ostatnio Wojciech Kędziora. Z czego wynikał tak szybko stracony gol? - Nie sądzę, żeby wynikało to z braku koncentracji, bo przed każdym meczem koncentrujemy się bardzo mocno. Po prostu piłka nożna to jest ciekawy sport. Można stracić bramkę w pierwszej minucie, a także w ostatniej, więc każda minuta w sporcie jest taka sama. Może jedynie dla kibiców czy dziennikarzy jest to taka ciekawostka, że ten gol padł wcześniej. Dla nas na pewno był to jednak ciężki cios - odpowiedział były zawodnik Odry Wodzisław.

Z podziału punktów zadowoleni mogą być bardziej przyjezdni. Utrzymali oni dwupunktową przewagę nad Piastem i to gliwiczanie muszą liczyć na potknięcia swojego rywala. - Przed meczem myśleliśmy o całej puli, ale po spotkaniu trzeba powiedzieć, że jeden punkt nas satysfakcjonuje, ponieważ zasila on nasze konto. Nadal trzymamy też Piasta na tym samym dystansie, który był przed tą kolejką, tym bardziej, że kolejny mecz u siebie gliwiczanie mają już za sobą i stracili w nim punkty. Do końca pozostaje coraz mniej spotkań, a przewaga cały czas jest utrzymana - skomentował urodzony w Wolfsburgu piłkarz.

Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy świetlnej widniał wynik 1:1. Jednak obie drużyny miały okazje do tego, żeby przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. - To prawda, że każdy miał swoje szanse. Chociaż nie wiem czy po doprowadzeniu przez nas do remisu były w drugiej połowie jakieś klarowne sytuacje do zdobycia bramki. Były różne przebitki, a także emocjonujące dla kibiców zagrania, ale chyba stuprocentowych okazji nie mieliśmy - zakończył Andrzej Rybski.

Komentarze (0)