Ryszard Tarasiewicz miał być receptą na wyjście z marazmu szczecińskich piłkarzy. Efekt nowej miotły nie zdał egzaminu i w swoim trenerskim debiucie były szkoleniowiec Łódzkiego Klubu Sportowego zaliczył nieudany występ. Jego podopieczni zremisowali z Olimpią Grudziądz 1:1 (0:0), która przed tym pojedynkiem zajmowała 13. miejsce w tabeli I ligi. Szczecinianie mieli szansę na odzyskanie fotelu lidera, po tym jak w piątkowym meczu Piast Gliwice zremisował z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
Szkoleniowiec Pogoni zaskoczył swoimi decyzjami. W składzie pojawiło się pięciu nominalnych obrońców. Jednak Dawid Kucharski został przesunięty do przodu, by występować na pozycji defensywnego pomocnika. W pierwszej jedenastce zadebiutował reprezentant Trynidadu i Tobago Mekeil Williams.
Początek spotkania to wzajemne badanie obydwu zespołów. Akcje były nieskładne, a drużynom brakowało klarownych sytuacji strzeleckich. Widowisko przypominało pierwszoligową kopaninę.
W pierwszej odsłonie nie zobaczyliśmy zbyt wielu akcji po których mogły paść bramki. Najaktywniejszym piłkarzem był Edi Andradina, który najbliżej strzelenia gola był w 28. minucie, kiedy zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego oddalonego o około 30 metrów od bramki Olimpii. W 39. minucie bliski szczęścia był Robert Kolendowicz, jednak jego uderzenie obronił Michał Wróbel. Pod koniec pierwszej połowy miał jeszcze szansę debiutant Williams, ale jego strzał był za słaby by zaskoczyć bramkarza gości.
Więcej emocji przyniosły drugie 45 minut. Od początku z animuszem ruszyli gospodarze, lecz z przodu bardzo słabo spisywał się Vuk Sotirović. W 59. minucie to goście mogli objąć prowadzenie, ale tylko kapitalna interwencja Radosława Janukiewicza po strzale Macieja Dąbrowskiego uratowała szczecinian przed utratą bramki. Widząc poczynania serbskiego napastnika, Ryszard Tarasiewicz postanowił dać szansę Donaldowi Djousse. Kameruńczyk postanowił się odwdzięczyć trenerowi. Od momentu kiedy pojawił się na boisku to Portowcy przeważali, lecz nie mieli pomysłu by pokonać Wróbla.
W 82. minucie w końcu Pogoni udało się znaleźć receptę na pokonanie bramkarza gości. Z rzutu rożnego wrzucał piłkę Andradina. Początkowo obrońcy wybili to dośrodkowanie, a futbolówka znów trafiła pod nogi Brazylijczyka, który idealnym podaniem na głowę obsłużył Donalda Djousse.
Gdy wydawało się, że gospodarze dowiozą ten wynik do końca to do ataku ruszyli goście, którym udało się odwrócić losy tego spotkania. W 87. minucie zamieszanie w polu karnym Pogoni wykorzystał Dariusz Kłus, który skierował piłkę do bramki.
Szkoleniowiec Portowców zapowiadał po objęciu stanowiska, że nie ma gotowego lekarstwa na wygrywanie. W sobotni wieczór musiał on nabawić się niestrawności po tym, co zaprezentował jego nowy zespół.
Po meczu powiedzieli:
Marcin Kaczmarek - trener Olimpii Grudziądz: - Z wielkim sentymentem przyjechałem do Szczecina. Jeśli chodzi o mecz, to dwa różne bieguny. Szacunek dla mojego zespołu, za to, że chciał grać. Trzeba być zadowolonym z punktu. Pogoń nie zagrażała nam z gry, ale ze stałego fragmentu gry. Cieszę się z punktu, a Pogoni życzę awansu.
Ryszard Tarasiewicz - szkoleniowiec Pogoni Szczecin:
- Liczyliśmy na zwycięstwo. Spotkały się dwa zespoły, które neutralizowany się w środku pola, ale nie stworzyliśmy sobie też zbyt wielu sytuacji. Udało nam się strzelić bramkę w końcówce meczu i chyba zbyt długo trwała nasza radość. Często jest tak, że po strzeleniu bramki, traci się ją kolejną w przeciągu kolejnych minut i tak też się stało. Żal dwóch punktów. Zostało jeszcze 9 spotkań i trzeba walczyć.
Pogoń Szczecin - Olimpia Grudziądz 1:1 (0:0)
1:0 - Djousse 82'
1:1 - Kłus 87'
Składy:
Pogoń Szczecin: Janukiewicz - Hricko, Hernani (64' Pietruszka), Kucharski (66' Frączczak), Noll, Williams, Budka, Golla, Edi Andradina, Kolendowicz, Sotirović (61' Djousse).
Olimpia Grudziądz: Wróbel - Kowalski, Dąbrowski, Staniek, Abramowicz, Frańczak, Białek (71' Kryszak), Kłus, Ruszkul (78' Cieśliński), Dziedzic, Grischok (80' Cieciura).
Żółte kartki: Kłus (Olimpia) oraz Golla, Djousse (Pogoń).
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 5000.