Real Madryt miałby już mistrza, gdyby nie Messi
Lionel Messi zdobywał gole w każdym z ostatnich dziesięciu ligowych spotkań, w których występował. Dziennik Marca obliczył, że gdyby nie te trafienia FC Barcelona straciłaby aż 12 punktów, a Królewscy już teraz mogliby świętować zdobycie mistrza.
Jeśli odejmiemy wszystkie strzelone bramki przez Messiego, Duma Katalonii przegrałaby z Levante i Granadą. Dodatkowo zaliczyłaby remisy przeciwko Valencii, Atletico Madryt i Racingowi.
Od jakiegoś czasu Argentyńczyk nie ma godnych zastępców na Camp Nou. Dopiero w poprzednim tygodniu impas strzelecki przełamali Alexis Sanchez i Pedro Rodriguez. Pierwszy z nich czekał na ligową bramkę dwa miesiące, a drugi od 21 września zeszłego roku! Teraz złą passę ma Cesc Fabregas, który świetnie rozpoczął sezon, ale ostatni raz w Primera Division na listę strzelców wpisał się 8 stycznia.
Lass szuka sobie klubu
W ostatnim czasie nawet na ławce rezerwowych nie znajduje się miejsce dla Lassany Diarry. Nic dziwnego, że Francuz poszukuje sobie nowego klubu. Według doniesień defensywny pomocnik był widziany 7 kwietnia na kolacji z jednym z menadżerów Fenerbahce.
Kontrakt 27-latka z Realem Madryt wygasa za rok i w Turcji chciałby zarabiać nawet 2,5 mln więcej niż na Santiago Bernabeu, gdzie inkasuje 4 mln euro za sezon. Jeśli Fenerbahce zgodzi się na warunki piłkarza rozpoczną się negocjacje z Królewskimi. Podobno ekipa znad Bosforu szykuje na ten transfer 8-10 mln euro.
Ronaldo pokrzywdzony przez sędziów?
Madrycki dziennik AS wyliczył, że arbitrzy nie zauważyli już ośmiu przewinień na Cristiano Ronaldo w polu karnym przeciwników. Dodatkowo redaktorzy wyliczyli jeszcze trzy inne sytuacje, w których Królewscy powinni otrzymać "jedenastki". Taki obrót spraw krzywdzi szczególnie CR7, który jest etatowym egzekutorem rzutów karnych, a w tym sezonie zawzięcie rywalizuje z Lionelem Messi o koronę króla strzelców.
Ponadto dziennik podkreśla, że podczas meczu Barcelony z Mallorką bramka powinna zostać zapisana na konto Alexisa Sancheza, który miał powiedzieć do Messiego: - Trafiłem, ale daję ją tobie.
W Sporting Gijon wciąż wierzą w pozostanie
Po porażce z Realem Madryt piłkarze Sportingu Gijon tracą już osiem punktów do bezpiecznej strefy, a do końca sezonu pozostało zaledwie pięć kolejek. Mimo to w Asturii wciąż wierzą w pozostanie. Ekipa prezentuje się znacznie lepiej, ale wciąż traci zbyt dużo oczek. Przed Sportingiem jeszcze domowe mecze z Rayo, Villarreal, Betisem oraz wyjazdy do Espanyolu i Malagi.
Już w najbliższym meczu Javier Clemente będzie miał jednak spory ból głowy z ustawieniem składu. Za kartki będą bowiem pauzować Oscar Trejo, Roberto Canella i Alejandro Galvez, a urazu doznał Ivan Hernandez. Po absencjach do gry niedługo powinni jednak powrócić Sebastian Eguren, Gregory Arnolin i Formose Mendy.
Trener Rayo Vallecano jak Jordan
W ostatnich minutach derbów Madrytu szkoleniowiec Rayo Vallecano, Jose Ramon Sandoval chciał za wszelką cenę powstrzymać Diego Ribasa przed wybiciem autu:
- To był instynkt, chwilę później przeprosiłem Diego i sędziego. Wiem, że to nie było dobre zagranie. Chciałem uniknąć podania blokiem Michaela Jordana - przyznał po spotkaniu bohater tej akcji.
Fabregas dance?
W ostatnim meczu Levante z FC Barceloną tanecznymi umiejętnościami "popisał" się Cesc Fabregas. Pomocnik FC Barcelony przy rzucie wolnym dla swojej drużyny stanął przy murze i starał się przeszkodzić golkiperowi z Walencji. Jak widać poniżej Hiszpan jeszcze sporo musi się nauczyć od Jerzego Dudka.
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)