Vojo Ubiparip po raz pierwszy w tym sezonie na listę strzelców wpisał się w niedawnym meczu z Cracovią, a teraz poprawił swój bilans, gdy ładnym uderzeniem z linii pola karnego zaskoczył bramkarza Lechii. - Jestem bardzo szczęśliwy, bo wygraliśmy mecz i mi znowu udało się zdobyć bramkę. Bardzo fajnie się czuję, gdy je strzelam. W tym spotkaniu razem z Artiomem zagrałem na pozycji napastnika i myślę, że to dobrze wyglądało - opowiada Serb.
W drugiej połowie Ubiparip przeszedł jednak na lewą pomoc i z tej pozycji często próbował oddawać strzały, nawet gdy miał lepiej ustawionych kolegów. Szczególnie Artiom Rudnev raz miał pretensje, że nie otrzymał piłki, gdy wychodził na dobrą pozycję. - W tym momencie, w którym miałem mu podać patrzyłem na piłkę, która cały czas skacze i nie można kontrolować jej tak, jakby się chciało, a potem był już na spalonym, dlatego strzelałem - tłumaczy serbski zawodnik.
Choć Lech był drużyną zdecydowanie lepszą, to zwycięstwo łatwo nie przyszło, bo dopiero w końcówce Mateusz Możdżeń przechylił szalę zwycięstwa na stronę gospodarzy. - Wiedzieliśmy, ze będzie to trudny mecz, bo Lechia jak i my potrzebuje punktów. Poza tym na naszym boisku gra się bardzo ciężko. Udało się wygrać, teraz musimy patrzeć na następne mecze i walczyć do końca - dodaje Ubiparip.
Po serii dobrych meczów Lech zbliżył się do czołówki i ma duże szanse na awans do europejskich pucharów. W ostatnich czterech meczach nie mogą jednak pozwolić sobie na porażki. - Nie przegraliśmy przez pięć meczów, mamy swój cel i walczymy do końca. Myślę, że mamy większe szanse na europejskie puchary, ale musimy tak samo walczyć w każdym meczu i wtedy zobaczymy co będzie - zakończył Ubiparip.
Vojo Ubiparip: Walczymy do końca
Vojo Ubiparip spłaca kredyt zaufania jakim obdarzył go Mariusz Rumak. Serb w meczu z Lechią Gdańsk zdobył kolejnego gola, który pomógł Lechowi Poznań zainkasować trzy punkty. - Jestem bardzo szczęśliwy - nie ukrywa napastnik Kolejorza.