W najbliższy czwartek radni miasta Wrocławia mają zatwierdzić pożyczkę w wysokości 12 milionów złotych na rzecz klubu piłkarskiego Śląsk. Połowę z tej kwoty ma pomóc spłacić Zygmunt Solorz. Nikt nie potrafi jednak zagwarantować, że biznesmen wywiąże się ze swojej obietnicy.
O kłopotach Śląska zrobiło się głośno po tym, jak Solorz zablokował uchwałę podwyższającą kapitał piłkarskiej szkółki. W świetle uchwały Solorz miał wyłożyć kwotę 12,7 miliona złotych, a mniejszościowy udziałowiec - miasto Wrocław 12 milionów. Tymczasem Solorz zadeklarował, że swoją kwotę wpłaci dopiero w momencie, kiedy otrzyma zwrot pieniędzy jakie wyłożył na wykopanie dziury na której miała stanąć galeria handlowa. Śląsk potrzebuje jednak pomocy natychmiast.
Pożyczkę w wysokości 12 milionów zaakceptowała Rada Nadzorcza Śląska. Z tej kwoty 3,8 miliona ma wrócić do miasta jako zaległe pieniądze za użytkowanie terenu, na którym miała stanąć galeria handlowa. 12 milionów powinno wystarczyć na funkcjonowanie klubu do sierpnia. O jego dalszych losach ma zadecydować spotkanie Solorza z prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem.
Źródło: Polska The Times Gazeta Wrocławska