Gdy Rosja rozpoczęła zbrojną inwazję na Ukrainę, reprezentacja tego kraju została wykluczona z międzynarodowych rozgrywek. Pozostaje jej tylko udział w meczach towarzyskich. Chętnych jednak nie ma zbyt wielu, a jeśli już się znajdują, to zazwyczaj nie należą do światowej czołówki.
Dowodzą tego listopadowe spotkania, które Rosja rozegrała z Brunei i Syrią. Zdarzają się jednak wyjątki od tej reguły, bo na grę ze "Sborną" po wybuchu wojny zgodziły się Serbia i Kamerun.
Portal sport-express.net informuje, że listopadzie 2025 roku reprezentacja tego kraju może zmierzyć się z Urugwajem, obecnie 14. drużyną rankingu FIFA. Co więcej, dziennikarze cytują prezesa tamtejszej federacji Ignacio Alonso, który rzekomo potwierdził, że rzeczywiście doszło do rozmów między obiema federacjami.
- Negocjacje z Rosyjskim Związkiem Piłki Nożnej (RFU) są w toku. Istnieją porozumienia w sprawie organizacji meczu towarzyskiego pomiędzy reprezentacjami narodowymi Urugwaju i Rosji na terytorium Federacji Rosyjskiej w listopadzie przyszłego roku. Żadne dokumenty i umowy nie zostały jednak podpisane - miał przekazać Alonso.
ZOBACZ WIDEO: "Nie takie nazwiska przegrywają". Kibice bronią selekcjonera Probierza
To nie koniec zaskakujących doniesień. Rosyjskie media przekonują, że "Sborną" w przyszłym roku czekają też mecze z innymi poważnymi przeciwnikami. W tym gronie wymienia się m.in. Nigerię, Wenezuelę, Ekwador i Boliwię. Czas pokaże, czy te rewelacje okażą się prawdą.
Ostatnio szef RFU Aleksander Diukow przekazał nawet, że Rosja może znów uczestniczyć w najważniejszych piłkarskich rozgrywkach. - Nasza drużyna ma szansę wziąć udział w eliminacjach Euro 2028. Rozmawiamy na ten temat z Aleksandrem Ceferinem (szefem UEFA - przyp. red) - deklarował.
Należy jednak podkreślić, że UEFA w żaden sposób nie potwierdziła tych doniesień. Nie można więc wykluczyć, że była to celowa dezinformacja.