W weekend Chelsea w dobrym stylu pokonała w półfinale Pucharu Anglii Tottenham aż 5:1. To dobry prognostyk dla zespołu Roberto Di Matteo. - Barcelona jest faworytem zawsze i wszędzie z kimkolwiek gra, ze względu na piłkarzy jakich posiada. Jeśli jednak zagramy tak jak z Tottenhamem, będziemy mieli szanse - uważa Frank Lampard. - Na pewno będzie ciężko, mamy ogromny respekt dla Barcelony, ale jesteśmy pewni siebie i się nie boimy - dodaje pomocnik.
W półfinale w 2009 roku The Blues byli o krok od wyeliminowania Blaugrany. Chelsea po bezbramkowym remisie na Camp Nou prowadziła w rewanżu 1:0, by stracić gola w doliczonym czasie gry. - Mamy wiele wspomnień z poprzednich spotkań z Barceloną, zarówno dobrych, jak i złych. Jesteśmy gotowi, by zmierzyć się z nimi raz jeszcze. Szanse wynoszą 50 do 50, nawet jeśli oni dysponują Leo Messim, który jest najlepszym piłkarzem świata. Przed nami dwa mecze i wszystko może się wydarzyć - zapowiada Didier Drogba.
W dramatycznym spotkaniu na Stamford Bridge sprzed 3 lat nie uczestniczył Juan Mata, ale Hiszpan wielokrotnie mierzył się z Barcą, występując jeszcze w Valencii. - Odkąd okazało się, że będziemy walczyć z Barceloną, wszyscy wiedzieli, że przed nami zadanie trudne, ale nie niemożliwe. Mam nadzieję, że przejdziemy dalej. Barca z pewnością będzie długo posiadała piłkę i zmusi nas do cofnięcia się, ale my dysponujemy wieloma doświadczonymi piłkarzami, którzy sprawdzają się w tego typu meczach. Zatrzymać Messiego będzie bardzo trudno, ale pamiętajmy, że nasi rywale mają też innych groźnych piłkarzy - analizuje 23-letni pomocnik.
Największym optymistą jest Ashley Cole. Boczny obrońca uważa, że Katalończycy obawiają się silnych fizycznie i twardo grających drużyn z Premier League. - Jesteśmy mocni i nigdy nie rezygnujemy. Zawsze walczymy o każdą piłkę w każdym pojedynku. Mam nadzieję, że to siedzi gdzieś w ich głowach i że to wykorzystamy. Wiemy jak zatrzymać takie drużyny jak Barca. Jeśli tacy gracze jak Leo Messi nie odnajdą rytmu na boisku, mamy spore szanse. Musimy być jednak skoncentrowani nawet przez 94, 95 minut, bo niejeden z ich zawodników może nagle zrobić coś magicznego - podkreśla Cole.