Pierwszą groźną akcję przeprowadziła Olimpia. W 3. minucie w dobrej sytuacji znalazł się Anton Kołosow, mocno uderzył, ale Dariusz Trela wybił futbolówkę na rzut rożny. W 8. minucie było gorąco pod bramką gości. Dobrze z rogu dośrodkował Tomasz Podgórski, głową strzelał Geodiminas Paulauskas, a piłka odbiła się jeszcze od obrońcy i w ostatniej chwili wyłapał to Aleksiej Rogaczow. W 15. minucie fatalny błąd popełnił Adrian Klepczyński, który stracił piłkę w swoim polu karnym. Na wszystkim skorzystał Mikhaił Koładko i zdołał oddać strzał na bramkę Treli, jednak golkiper Piasta spisał się bez zarzutu. W 26. minucie stratę w środku pola zanotował Radosław Murawski i z dystansu strzelał Lubomir Lubenow, obok bramki. Trzy minuty później Paulauskas dobrze dograł do Wojciecha Kędziory, a piłka po strzale głową o centymetry minęła cel.
W 52. minucie na uderzenie zza pola karnego zdecydował się Adam Banasiak, ale Trela pewnie interweniował. W 57. minucie Piast wyszedł na prowadzenie. "Podgór" pięknie podaniem obsłużył Kędziorę, a ten strzałem głową pokonał Rogaczewa.
W 62. minucie Ruben Jurado idealnie wypuścił Podgórskiego, ten zakręcił obrońcami w polu karnym i strzelił, ale zbyt lekko. W 65. minucie żółty kartonik obejrzał Wojciech Lisowski za zastopowanie bardzo dobrej akcji przyjezdnych. "Lisa" zabraknie w niedzielnym meczu z Olimpią Grudziądz, bo było to jego czwarte tego typu upomnienie.
W 69. minucie goście nie mieli prawa nie doprowadzić do wyrównania, tak się jednak stało. Bartłomiej Bartosiak dobrze znalazł się w polu karnym, przymierzył technicznie, piłka nieuchronnie zmierzała do bramki, ale... na linii bramkowej wpadli na siebie dwaj zawodnicy Olimpii i wszystko wyjaśnił obrońca. Chwilę później kolejna groźna akcja graczy z Elbląga i piłkę tuż sprzed bramki wybił Paulauskas. W odpowiedzi atakować próbowali gospodarze, ale ich strzały były zbyt lekkie i nie mogły zagrozić Rogaczewowi.
W 79. minucie indywidualną akcję przeprowadził litewski obrońca Piasta. Minął na lewym skrzydle defensora Olimpii, pociągnął z piłką jeszcze kilkanaście metrów i groźnie strzelił, jednak odbił to bramkarz. W 83. minucie długie podanie do Kołosowa, ten byłby sam na sam z Trelą, ale nie potrafił przyjąć piłki. Minutę później potężnie z dystansu strzelał Andrzej Matwijów i wiele do szczęścia mu nie zabrakło. Jeszcze w 93. minucie było gorąco w polu karnym Piasta, ale piłka po strzale głową nie znalazła drogi do siatki.
Po meczu powiedzieli:
Szymon Szałachowski (trener Olimpii Elbląg): Niestety przegraliśmy mecz. Nie byliśmy zespołem gorszym z przebiegu gry. Jesteśmy zadowoleni z gry, za to jednak punktów się nie dostaje. Dzisiaj zespół pokazał wolę walki i umiejętności piłkarskie. Od 60. minuty posiadaliśmy przewagę w sytuacjach. Po bramce Piast oddał nam inicjatywę, może było to celowe zagranie taktyczne trenera. Powinniśmy zdobyć co najmniej jedną bramkę. Piłka wybita z bramki, w ostatnich sekundach Matwijów powinien strzelić. Mecz pokazał, że nasz zespół jest bardzo dobrze przygotowany fizycznie. W zespole Piasta było widać, że zawodnicy lekko siedli. Szkoda, szkoda, jesteśmy podłamani tym faktem, że nie wyszło. Zagraliśmy dobrze zawody. Cały mecz jak na tę ligę był dobrym widowiskiem. Będziemy walczyć, graliśmy o honor i punkty. Honor uratowaliśmy, punktów nie ma.
Marcin Brosz (trener Piasta Gliwice): Mamy lidera. Obciążyliśmy zawodników ogromną odpowiedzialnością, a my dzisiaj gramy z zespołami dużo lepszymi od nas. Niektórzy dziennikarze, którzy są tutaj obecni, spuszczali nas już z hukiem z ligi. My podnosimy się dzięki tym kibicom, za co im dziękuję. W Wodzisławiu o to byłoby ciężko, mecze są bardzo trudne, na styku. Olimpia jest bardzo dobrym zespołem, mądrze budowanym. Wpadli w dołek w tamtej rundzie i jest im się ciężko podnieść. Mają swoje cele i ja życzę Olimpii, żeby powalczyła o utrzymanie, bo jeszcze nic straconego. Awansu nie robi się słowami. Dzisiaj takie slogany są niepotrzebne, co to zmieni? Wręcz odwrotnie. Awans się robi poprzez transfery, sparingi, a to kibice mogą powiedzieć, grajcie o awans i to rozumiem. My jako pracownicy klubu tak nie możemy powiedzieć. Nas się powinno rozliczać z tego i nie zwalajmy odpowiedzialności na tych chłopców. Awans robi cały klub, całe miasto, to nie jest tak, że 11 chłopaków wywalczy coś, a co dalej? Mieszkańcy Gliwic wzięli na siebie tę odpowiedzialność i to jest nasza szansa, ten stadion to jest coś co mamy więcej niż inne kluby. Staramy się to wykorzystać na maksa.
Debiut Radka Murawskiego oceniam bardzo pozytywnie. Chłopak dostanie więcej szans, nie jest prosto wejść na stadion klubu, któremu kibicowało się od dziecka. Zagrał przyzwoicie. Zszedł, bo młodych chłopców należy wprowadzać systematycznie. Nie jest z nami od dziś, czekał na ten moment i dostał szansę ze względu na kontuzje. Wykorzystał ją i on może zagrać tylko lepiej. Pokazał dzisiaj w kilku technicznych zagraniach, że może dać bodziec innym chłopakom, że ten klub stoi dla nich otworem. Młodzież trzeba budować od podstaw, same słowa nie wystarczą.
Piast Gliwice - Olimpia Elbląg 1:0 (0:0)
1:0 - Kędziora 57'
Składy:
Piast Gliwice: Trela - Lisowski, Klepczyński, Cuerda, Paulauskas - Cicman (70' Bzdęga), Alvaro Jurado, Murawski (46' Świątek), Podgórski - Ruben Jurado - Kędziora (77' Buryan).
Olimpia Elbląg: Rogaczow - Nadijewskij, Borsukow, Pacan, Banasiak - Lubenow, Bartosiak (81' Górka), Czoska, Kołosow, Tiszkiewicz (60' Matwijów) - Koładko (58' Chałas).
Żółte kartki: Kołosow, Borsukow (Olimpia) oraz Lisowski, Buryan (Piast).
Sędzia: Marek Opaliński (Legnica).
Widzów: 3895.