FC Barcelona nieoczekiwanie przegrała 0:1 z Chelsea Londyn w pierwszym półfinałowym meczu Champions League. Katalończycy rzadko muszą odrabiać straty. Podobnie było jednak w 1/8 finału w poprzedniej edycji LM, gdy drużyna Pepa Guardioli uległa w pierwszym meczu 1:2 z Arsenalem, by w rewanżu zwyciężyć nie bez kłopotów 3:1. Jak będzie tym razem? - Teraz Chelsea jest faworytem, jednak przed nami jeszcze 90 minut rywalizacji i uczynimy wszystko, żeby przejść dalej - zapewnia trener FCB.
- Naszym celem w rewanżu będzie stworzenie 24 okazji tak jak dzisiaj i strzelenie gola. Powiedziałem już zawodnikom, że jeśli będziemy mieć tyle samo szans, co w pierwszym meczu, to na Camp Nou pójdzie nam dobrze. Zdajemy sobie sprawę, że aby awansować do finału musimy stworzyć sporo okazji - analizuje Guardiola.
Szkoleniowiec mistrzów Hiszpanii nie uważa, by rezultat pierwszego spotkania był niesprawiedliwy. - Wynik jest, jaki jest. Nie wygrywa się przez posiadanie piłki. Gdyby tak było, zwyciężalibyśmy non stop. Mieliśmy prawdopodobnie największą liczbę bramkowych okazji w meczu wyjazdowym w półfinale Ligi Mistrzów, ale niewykorzystywanie sytuacji może cię zniszczyć. Wyobrażam sobie, że w rewanżu Chelsea znów będzie się broniła 10 zawodnikami we własnym polu karnym. Nie mnie oceniać taką taktykę. Tylko Chelsea wie, jak powinna grać - podsumowuje 41-latek, którego podopieczni w środę mieli futbolówkę przy nodze przez 72 procent czasu gry!
Po rywalizacji na Stamford Bridge głos zabrał również Andres Iniesta. - Wiedzieliśmy, że Chelsea zawsze wykorzystuje swoje sytuacje. Stworzyli ich sobie trochę, a my nie byliśmy wystarczająco dobrzy, żeby wykończyć własne akcje. Oczekujemy, że w rewanżu będą grali podobnie - wielu ich zawodników będzie podążać za piłką. Chelsea naprawdę znakomicie się broni, ale na naszym terenie będziemy mieć wsparcie naszej publiczności, co da nam przewagę - ocenia jedna z gwiazd z Barcelony.