W ostatnich dwóch spotkaniach Łukasz Sapela spisywał się bardzo dobrze. Grał pewnie na przedpolu, bronił mocne uderzania swoich przeciwników, i co najważniejsze, nie popełnił najmniejszego błędu. - Uważam, że w poprzednich kolejkach mecze w moim wykonaniu może nie były najlepsze, ale na pewno nie najgorsze. W tamtych meczach brakowało szczęścia, które do nas wróciło. Z meczu na mecz gramy co raz lepiej i zdobywamy cenne punkty, ostatnio z Jagiellonią - komentuje bramkarz GKS-u.
Do dobrze spisującego się w bramce Sapeli dołączyli dwaj obrońcy: Damian Zbozień i Szymon Sawala. Obaj wskoczyli do składu pod nieobecność swoich kolegów, którzy nie mogli grać z różnych przyczyn. - Weszli zawodnicy, którzy w rundzie jesiennej walczyli o to miejsce w jedenastce. Damian i Szymon do składu weszli dwie kolejki temu. Grają bardzo dobrze, nie popełniają żadnych błędów, także uważam, że ta zmiana wyszła nam na plus - chwali sowich defensorów wychowanek Bełchatowa.
Bełchatowianie, którzy nie są jeszcze pewni utrzymania w lidze, w niedzielę zagrają mecz z Zagłębiem w Lubinie. Kilku podopiecznych Pavla Hapala to byli Giekaesiacy. - Uszczypliwości nie będzie. Znamy się jak łyse konie. Oni są już bliżej utrzymania niż my. Na pewno pojedziemy tam walczyć o punkty. Miejmy nadzieję, że z tej konfrontacji to my wyjdziemy zwycięsko - przekonuje podopieczny Kamila Kieresia i dodaje: - Przede wszystkim musimy wykorzystywać te sytuacje, które stworzymy. W tych akcjach musimy być bezwzględni.
Ostatnio bardzo mocną bronią Miedziowych są boczni pomocnicy. Zarówno Maciej Małkowski jak i Szymon Pawłowski spisują się rewelacyjnie, ale podobnie było w przypadku Jagielloni Białystok, z którą Brunatni wygrali 2:0. - Skrajni pomocnicy w ostatnich tygodniach prezentują się dobrze. Czeka nas ciężkie spotkanie, ale przede
wszystkim będzie to fajne spotkanie dla kibiców. Podejrzewam, że może paść sporo bramek - przewiduje "Sapel".
Ponadto, z letargu przebudził się Darvydas Sernas - napastnik o zupełnie innych cechach fizycznych niż napastnicy poprzednich rywali klubu z Bełchatowa. - Śmiem twierdzić, że obrońcom gra się lepiej przy takich napastnikach jak Rasiak, którzy mają powyżej 180 cm wzrostu. Wiadomo, że są gorzej skoordynowani. Sernas jest zawodnikiem mniejszego kalibru, szybszy, nabity. Na pewno będzie sprawiał mi i całemu naszemu blokowi defensywnemu jakieś kłopoty - zakończył golkiper dumy brunatnej stolicy.