Zabójczy kwadrans - relacja z meczu Podbeskidzie Bielsko Biała -Wisła Kraków

Podbeskidzie Bielsko-Biała nie dało rady utytułowanej Wiśle Kraków, przegrywając na własnym boisku 1:3. Wszystkie bramki padły w ostatnim kwadransie.

Dominik Polesiński
Dominik Polesiński

Na początku optyczna przewaga była po stronie Wisły, choć Podbeskidzie kilkakrotnie skontrowało. Wraz z upływem czasu gra zaczęła się wyrównywać. Publiczność, która wypełniła niemal w całości przebudowywany stadion, oglądała dość szybki pojedynek, obfitujący w podbramkowe sytuacje. Brakowało jednak wykończenia. W pierwszej połowie goście mogli szybko objąć prowadzenie. W piątej minucie piłka minimalnie minęła bramkę po strzale Andraza Kirma, a trzy minuty później po uderzeniu Cezarego Wilka.

Wiślacy szukali szans w grze skrzydłami i długich podaniach do wysuniętego Kirma. Bielszczanie dobrą okazję mieli w siódmej minucie - Sylwester Patejuk z narożnika pola karnego trafił w poprzeczkę. W 35. minucie z 19 metrów uderzył Wojciech Reiman, ale Sergei Pareiko zdołał obronić.

W 30. minucie fatalny skutek mógł przynieść błąd obrońcy Podbeskidzia Marka Sokołowskiego, który źle podawał. Piłka odbiła się od Kirma i poszybowała w stronę bramki Mateusza Bąka. Pobiegli za nią Cwetan Genkov i Kirm, który wychodził na dogodną pozycję. Strzał Słoweńca był jednak zbyt słaby, by sprawić kłopoty bramkarzowi. W końcówce bramce gospodarzy zagrozili jeszcze: Maor Melikson groźnym strzałem zza pola karnego, a także Ivica Iliev, którego starcie z Jurajem Dancikiem przyniosło rzut rożny dla Wisły. W drugiej połowie Wisła przyspieszyła, a jej przewaga była bezdyskusyjna.

Krakowianie wypracowali sobie kilka świetnych sytuacji do zdobycia gola. W 54. minucie stuprocentową okazję zmarnował Wilk, który po płaskim dośrodkowaniu Michaela Lameya skierował piłkę w Bąka. W 64. minucie strzał Meliksona z najwyższym trudem bramkarz gospodarzy wybił na róg. Rosnącą przewagę przyjezdni udowodnili bramką w 76. minucie. Ivica Iliev wszedł w pole karne ogrywając trzech bielskich defensorów i podał Tomasowi Jirsakovi, który z najbliższej odległości wpakował piłkę do bramki. Po stracie bramki Podbeskidzie zaatakowało znacznie śmielej, a mecz nabrał dramaturgii. Parokrotnie zakotłowało się pod bramką krakowian. W jednym ze starć kontuzję odniósł Juraj Dancik.

Gdy bielszczanie grali w osłabieniu, gola zdobył Andraz Kirm w 82. minucie. Dwie minuty później Podbeskidzie odpowiedziało bramką Lirana Cohena, który doszedł do dośrodkowania z rzutu wolnego. W 87. minucie szukające szans na remis i z furią atakujące Podbeskidzie zostało skarcone kontrą i trzecim golem, którego zdobywcą był Genkow.

Po meczu powiedzieli:

Michał Probierz (trener Wisły Kraków): - Wiedzieliśmy, jakimi atutami dysponuje Podbeskidzie - każdy stały fragment był niebezpieczny. Potrafi też wyprowadzić bardzo dobre kontry. Cieszę się, że z meczu na mecz moi zawodnicy pokazują coraz większą klasę. Stajemy się zespołem, potrafimy się w trudnych chwilach podnieść, utrzymać się przy piłce, stwarzamy sytuacje. Dziś bałem się, że w jakiejś przypadkowej sytuacji stracimy bramkę. Cieszę się z powrotu Radka Sokołowskiego, który pokazał charakter i zmobilizował chłopaków po wejściu. Teraz przygotowujemy się do meczu derbowego, który jest dla nas bardzo ważny. Myślę, jak uzupełnić obronę.

Robert Kasperczyk (trener Podbeskidzia): - Wisła przewyższała nas o klasę. To był najlepszy zespół, który przyjechał do nas wiosną. Zwycięstwo było zdecydowanie zasłużone. Nam pozostaje żal, bo długo utrzymywał się rezultat remisowy. Byliśmy przekonani, że jeśli Wisła nie wykorzysta swoich dwóch, trzech sytuacji bramkowych, to może coś nam się uda w końcówce. Nie udało się. Fatalne, indywidualne błędy w obronie nie mogą się powtarzać na tym poziomie. Mamy jeszcze trzy mecze, a każdy dużo nam daje, jeśli chodzi o obraz drużyny w przyszłym sezonie. Po remisie ze Śląskiem byliśmy zmotywowani, ale Wisła sprowadziła nas na ziemię.

Mateusz Bąk (bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała): - Wisła grała w piłkę i była od nas o klasę lepsza. Mecz mógł się jednak zakończyć równie dobrze wynikiem 1:0 dla nas, czy 0:0. Pierwsza, minimalnie przypadkowa bramka dla gości rozwiązała worek z golami. Zamiast 0:0 nagle "w sieci" mamy trzy. Każdy z nas jest wściekły z tego powodu.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Wisła Kraków 1:3 (0:0)
0:1 - Jirsak 75'
0:2 - Kirm 80'
1:2 - Cohen 84'
1:3 - Genkow 87'

Składy:

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Bąk - Górkiewicz, Dancik (82' Byrtek), Konieczny, Sokołowski, Łatka, Reiman (82' Cohen), Malinowski (58' Sacha), Ziajka, Patejuk, Demjan.

Wisła Kraków: Pareiko - Lamey, Czekaj, Diaz, Paljić, Jirsak (86' Sobolewski), Iliev (88' Garguła), Wilk, Kirm, Melikson (89' Jaliens), Genkow.

Żółte kartki: Reiman, Konieczny (Podbeskidzie) oraz Lamey, Diaz (Wisła).

Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×