Pierwsze minuty spotkania nie dostarczyły zbyt wielu emocji. Choć Warta miała lekką przewagę optyczną, to gra toczyła się głównie w środku pola. Pierwsi gola mogli zdobyć goście, gdy w dość przypadkowy sposób w sytuacji sam na sam z Łukaszem Radlińskim znalazł się Łukasz Tumicz. Napastnik Ruchu w narożniku pola karnego wdał się w drybling z bramkarzem Warty i nie zdołał oddać nawet strzału. Potem mogło być groźnie, gdyby Michał Nalepa znajdując się w dogodnej sytuacji trafił w piłkę głową.
W 26. minucie Warta wyprowadziła znakomity kontratak, który zakończył się bramką. Piotr Reiss doskonale zagrał do Bartosza Bereszyńskiego, ten wpadł w pole karne i z dość ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. - Piotr przy tej akcji pokazał wielki kunszt - mówił po meczu Jarosław Araszkiewicz. Zdobyty gol dodał skrzydeł gospodarzom, którzy coraz odważniej atakowali.
W 32. minucie powinno być 2:0. Artur Marciniak dobrze rozegrał piłkę w polu karnym i zagrał do niepilnowanego Tomasza Foszmańczyka, ale ten fatalnie chybił. Niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić na Warcie, bo niewiele później dobrą okazję mógł mieć Tumicz, który jednak ponownie w nieudany sposób chciał minąć obrońców gospodarzy. Przed przerwą mógł jeszcze wykorzystać błąd Macieja Mysiaka, ale ten jednak zdołał go w porę naprawić.
Druga połowa stała na niższym poziomie. Gra była bardzo chaotyczna i piłkarze obu drużyn notowali sporo strat. W 59. minucie powinno być jednak 2:0. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska niepilnowany Piotr Giel głową nie trafił w światło bramki. Ruch odpowiedział po kilku minutach groźnym, aczkolwiek niecelnym strzałem głową w wykonaniu Sebastian Radzio.
Warta coraz częściej się gubiła, co starali się wykorzystać goście. W ostatnich minutach groźnie uderzał wprowadzony w przerwie Idrissa Cissé, ale na szczęście dla Warty piłka trafiła w Mysiaka. Ten zawodnik razem z Radlińskim mógł być odpowiedzialny za bramkę wyrównującą, która na szczęście dla nich nie padła. Mysiak czekał aż bramkarz Warty dojdzie do piłki, ale tego uprzedził Cisse, który zagarnął piłkę, lecz nie zdołał jej skierować do pustej bramki.
Ruch dążył do wyrównania, ale nie zapominał o zasadzie fair-play. Gdy w 87. minucie Foszmańczyk ucierpiał w jednym ze starć, to Piotr Rocki wybił piłkę w aut, za co zebrał oklaski od ławki rezerwowych Warty. - Chciałem podziękować Piotrowi Rockiemu, który zachował się jak profesjonalista. W 87. minucie mógł przeprowadzić akcję, ale wybił piłkę, bo leżał Tomasz Foszmańczyk - mówił po meczu Araszkiewicz, a Foszmańczyk dodawał: Ja również przyłączam się do tego. Nie spodziewałem się, że Piotrek wybije piłkę. Duży szacunek dla niego.
W doliczonym czasie gry Warta mogła przypieczętować swoje zwycięstwo drugim golem, ale źle rozegrała akcję, w której miała przewagę liczebną i ostatecznie techniczny strzał Piotra Reissa pewnie obronił Seweryn Kiełpin. Poznaniacy mimo to zainkasowali niezwykle cenne trzy punkty, które pozwoliły odbić się od strefy spadkowej i przegonić w tabeli m.in. Ruch Radzionków.
Po meczu powiedzieli:
Artur Skowronek (trener Ruchu Radzionków): Zawiedliśmy naszych kibiców na całego. Przede wszystkim w pierwszej połowie nasza gra w obronie i ataku wyglądała bardzo słabo, z czego wzięła się bramka dla Warty. Staraliśmy się odrobić ją w drugiej połowie. Gdybyśmy cały meczu zagrali z taką dyscypliną jak w drugiej połowie, to losy tego meczu mogłyby być inne.
Jarosław Araszkiewicz (trener Warty Poznań): Z pierwszej połowy jestem zadowolony, natomiast do drugiej nie chce wracać. Cały czas się zastanawiamy dlaczego Warta nie potrafi zagrać dwóch dobrych połów. Są momenty, że ta gra wygląda fajnie, ale są również takie, gdy jesteśmy spięci.
Warta Poznań - Ruch Radzionków 1:0 (1:0)
1:0 - Bereszyński 26'
Warta Poznań: Radliński - Bartczak, Mysiak, Sobieraj, Mójta (69' Kosznik) - Ngamayama, Marciniak (55' Greszczyk), Foszmańczyk, Bereszyński, Reiss, Giel.
Ruch Radzionków: Kiełpin - Kopacz, Kowalski, Mróz, Nalepa, Dziewulski (46' Danielewicz), Giesa, Muszalik, Rocki, Tumicz (46' Cisse), Radzio.
Żółte kartki: Reiss, Grzeszczyk (Warta) oraz Rocki, Kopacz (Ruch).
Sędzia: Tomasz Radkiewicz (Łódź).
Widzów: 1 400.