Dolcan Ząbki wywiózł punkt po wyjazdowej potyczce z Polonią Bytom. Zdobycz ta jest dla podopiecznych Roberta Podolińskiego tym cenniejsza, że śląska drużyna traciła do nich przed meczem pięć oczek i w przypadku zwycięstwa w niedzielnym starciu mogła dobić do walczącej o utrzymanie drużyny spod Warszawy na dystans dwóch punktów.
Po końcowym gwizdku sędziego kibice Polonii byli wściekli z powodu straty dwóch punktów w meczu z bezpośrednim rywalem. Zgoła odmienne nastroje panowały w ekipie z Mazowsza. - Cieszy punkt i podtrzymana passa meczów bez porażki. Ten punkt wszyscy zgodnie traktujemy jako nasze zwycięstwo - przyznaje Damian Świerblewski, napastnik Dolcanu.
Byłemu napastnikowi Ruch Chorzów bytomska drużyna kojarzy się bardzo dobrze. To Polonii, jeszcze za czasów gry przy Cichej, Świerblewski strzelił dwie bramki, dające Niebieskim derbowe zwycięstwo. Dla samego zawodnika były to pierwsze i zarazem ostatnie trafienia na boiskach najwyższej klasy rozgrywkowej. - Zawsze do takich meczów wraca się z sentymentem. Tym razem nie trafiłem, ale nie ma co się rozdrabniać. To był zupełnie inny mecz, inny stadion i inne drużyny - zauważa gracz ząbkowskiej drużyny.
Dolcanowi punkt zdobyty na Śląsku nie pomógł w utrzymaniu się nad strefą spadkową. Mazowiecka drużyna dała się zepchnąć do "czerwonej" strefy tabeli Wiśle Płock, ustępując Nafciarzom jedynie różnicą... jednej strzelonej bramki. Przy 38 bramkach przez oba zespoły straconych ząbkowianie strzelili bramki 32., zaś płocczanie 33. - Nie patrzymy na tabelę i nie kalkulujemy. Od czasu do czasu ktoś nam mówi na którym miejscu jesteśmy, ale my skupiamy się na tym, żeby zdobywać punkty. Dopiero po sezonie wszyscy razem popatrzymy na słupki i zobaczymy co nam udało się osiągnąć - wyjaśnia Świerblewski.
Przy Olimpijskiej Dolcan przegrywał, po trafieniu Bartosza Wojtkówa. Zespół z Ząbek szybko się jednak podniósł po niespodziewanym ciosie i już siedem minut później bramkę wyrównującą zdobył Marcin Hirsz. - Po raz kolejny, po meczu z Arką, potrafiliśmy pokazać charakter i nadgonić niekorzystny dla nas wynik. W pierwszej połowie Polonia była zespołem zdecydowanie lepszym i nie ma co ukrywać. Po przerwie mecz z obu stron był otwarty i każda z drużyn mogła przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść - analizuje zawodnik jedenastki spod stolicy.
- Nasze nastawienie przed meczem z Polonią było bardzo klarowne i mieliśmy zamiar wywieźć z Bytomia komplet punktów. Nie mieliśmy się czego bać, bo wiarę we własne możliwości podbudowały w nas dobre wyniki w meczach z Zawisza Bydgoszcz i Arką Gdynia. Naprawdę wierzyliśmy w nasze zwycięstwo, ale kiedy meczu nie da się wygrać, to trzeba umieć uszanować remis - przekonuje napastnik Dolcanu.
Ząbkowianie nie odczuwali przed pojedynkiem z rywalem w batalii o ligowy byt większej presji. - Nie mieliśmy zamiaru niczego nikomu udowadniać. Było to dla nas zwykłe spotkanie o punkty. To Polonia grała w tym meczu o "sześć" oczek i spodziewaliśmy się zupełnie innego scenariuszu pisanego z ich strony. Po raz kolejny bytomianie nie zdołali wygrać, ale nas to w ogóle nie martwi. My się cieszymy ze zdobytego punktu - puentuje popularny "Świerblu".
Dolcanu nie interesuje miejsce w tabeli
Dolcan Ząbki wywiózł punkt z Bytomia po meczu z bezpośrednim rywalem do walki o ligowy byt. W przeciwieństwie do obozu Polonii, oczko zdobyte na Śląsku gracze drużyny z Mazowsza przyjęli z zadowoleniem.
Źródło artykułu: