Przemysław Tytoń: Skupiam się na przyłości

Przemysław Tytoń doznał ciężkiej kontuzji jesienią 2011 roku. Teraz wrócił już jednak do bramki PSV Eindhoven, a o urazie już zapomniał. Latem reprezentant Polski ze swoją drużyną przyjedzie do Wrocławia na specjalny turniej Polish Masters.

W dniach 21-22 lipca we Wrocławiu odbędzie się specjalny turniej piłkarski z udziałem między innymi PSV Eindhoven. Drużyny mają zagrać w najsilniejszych składach, więc do stolicy Dolnego Śląska przyjedzie bramkarz holenderskiej drużyny, Przemysław Tytoń. - Dopiero niedawno dowiedzieliśmy się, że weźmiemy udział w tym turnieju. Jego obsada jest fajna. Mecze będą rozgrywane na stadionie, na którym odbędzie się Euro - mówi reprezentant Polski. Poza PSV w lipcowych zmaganiach udział wezmą Benfica Lizbona, Velez Sarsfield z Argentyny i Śląsk Wrocław.

Aktualnie Tytoń nie myśli już o ciężkim urazie, który nie tak dawno mu się przytrafił. - Już w ogóle nie wracam do tego momentu, w którym doznałem urazu. Konkretnie skupiam się na przyszłości. Wszystko jest dobrze, czuję się fantastycznie na treningach, w meczach staram się udowadniać swoją wartość - wyjaśnia piłkarz.

Golkiper PSV ma spore szanse, aby znaleźć się w kadrze Polski na Euro 2012. Dla niego problemem nie jest to, że biało-czerwoni do europejskiego czempionatu przystąpią bez grupowych spotkań eliminacyjnych. - Myślę, że nie jest to problemem, że nie graliśmy w meczach o punkty z silnymi rywalami. Sądzę, że na Euro będziemy dobrze przygotowani. Głęboko w to wierzę - podsumował piłkarz, któremu niedawno urodziła się córka Maja.

Komentarze (2)
rico-kaboom
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kogo to obchodzi kto bedzie numerem 2 i 3. Najgorsze, że numerem jeden nie będzie ten który powinien nim być. Ale już niedługo, w lipcu wszystko wróci do normy. 
avatar
CsabaHell
26.04.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przemek w końcu gra regularnie i myślę, że powinien być bramkarzem numer 2 na Euro. Niestety Smuda jest tak bardzo zakochany we Flapinskim, że Tytoń będzie pewnie numerem golkiperem tylko numer Czytaj całość