Legia Warszawa pokonała 3:0 Ruch Chorzów i obroniła Puchar Polski. W finale podopieczni Macieja Skorży nie dali zawodnikom z Chorzowa żadnych złudzeń co do tego, kto jest lepszy na boisku. - Na pewno droga do tego finału, poprzez losowanie, w naszym przypadku była - nie chcę powiedzieć łatwa - bo mogę mówić o braku szacunku do przeciwnika, natomiast wydaje mi się, że ze wszystkich drużyn w pewien sposób trafialiśmy na teoretycznie słabszych rywali. Wydaje mi się jednak, że tym meczem finałowym pokazaliśmy wszystkim, że to jednak nam się należy ten puchar i w sposób przekonujący, zdecydowany ten cel osiągnęliśmy - skomentował Jakub Wawrzyniak.
Piłkarze z Chorzowa są głównym konkurentem Legii w walce o mistrzowski tytuł. Na trzy kolejki przed końcem sezonu Niebiescy do drużyny z Warszawy tracą zaledwie jeden punkt i jak się wydaje, mają łatwiejszy terminarz. - Ruch nie będzie grał w Lidze Mistrzów, bo nie zdobędzie tytułu mistrza Polski. Nie interesuje mnie terminarz. Nie ma czegoś takiego, jak łatwy terminarz. Z każdym trzeba bardzo powalczyć. Postaramy się najbliższy mecz wygrać i na tym się będziemy koncentrowali - podkreśla reprezentant Polski.
W najbliższym spotkaniu Legioniści podejmować będą Jagiellonię Białystok i będą zdecydowanym faworytem tej potyczki. - Nie ma łatwych rywali. Wszystko jest zależne od nas. Jeżeli my maksymalnie się skoncentrujemy i będziemy dobrze wyglądali taktycznie, to wydaje mi się, że możemy realnie myśleć o trzech punktach. Najważniejszy jest najbliższy mecz i na tym się będziemy koncentrowali. Nie wybiegam daleko w przyszłość. To jest dla mnie najistotniejsze - zaznacza zawodnik Legii.
Tuż przed końcem sezonu nie chce on jednak składać żadnych obietnic. - Nic nie obiecuję. W pewien sposób układ wyników, jakie były w ostatnich kolejkach, był korzystny dla nas. My pomimo tego, że w ostatnich sześciu meczach zdobyliśmy zaledwie siedem punktów, cały czas jesteśmy na pierwszym miejscu w tabeli. Wszystko jest zależne od nas - podsumował Jakub Wawrzyniak.